Pod Słowiańskiem zginął dziennikarz wraz z tłumaczem
30-letni włoski dziennikarz i jego tłumacz zginęli pod Słowiańskiem, najprawdopodobniej w wyniku ostrzału ukraińskich wojsk. Ranny został także francuski fotograf - informują rosyjskie media. Agencja ANSA zastrzega, że śmierć dziennikarza nie została jeszcze potwierdzona.
Dwaj dziennikarze, ich tłumacz i kierowca pracowali w rejonie miejscowości Adrijewka, kiedy dostali się pod ogień artyleryjski. Interfax podaje, że włoski dziennikarz i fotoreporter, który zginął pod Słowiańskiem to Andy Rocchelli. Jego tłumacz, który zginął w tym samym ostrzale to Andriej Mironow.
Francuski fotograf William Roguelon, który o własnych siłach dotarł do szpital w Słowiańsku, powiedział, że widział Włocha i rosyjskiego tłumacza, którzy bez ruchu leżeli na ziemi. Kierowca dziennikarzy również trafił do szpitala.
Roguelon powiedział, że on sam, drugi zachodni dziennikarz i tłumacz przyjechali na linię frontu na południe od Słowiańska i zostali ostrzelani, gdy opuścili samochód. - Początkowo były to strzały z kałasznikowa, później spadły pociski artyleryjskie - powiedział AFP Roguelon, z którym połączono się z Kijowa. Trzej zaatakowani mężczyźni ukryli się w rowie. Francuz powiedział, że spadło od 40 do 60 pocisków, a jeden ze szrapneli trafił w sam środek rowu, w którym się schronili. Ranny w nogi fotoreporter ostatecznie uciekł spod ostrzału i został przewieziony do szpitala.
Francuz już skontaktował się ze swoim konsulatem i wraca do Paryża. Sprawą obywatela Włoch zajął się już MSZ tego kraju.
Wcześniej separatyści ze Słowiańska informowali, że ukraińskie siły nasiliły działania bojowe w tym rejonie. Rosyjskie agencje informują, że wszystkie drogi dojazdowe do Słowiańska są zablokowane, a nad miastem unosi się dym. Pociski artyleryjskie miały trafić również w budynek szpitala psychiatrycznego. Ostrzał ma być prowadzony ze wzgórza, strategicznej pozycji ukraińskich sił w rejonie.