Początki chaosu w UE
Zakończony fiaskiem szczyt Unii
Europejskiej w Brukseli świadczy o początkach chaosu w UE - ocenił
dr Leszek Jesień z Wyższej Szkoły Europejskiej w Krakowie. Zdaniem
prezesa Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową dr. Jana Szomburga,
wynik brukselskiego szczytu "bez wyraźnej logiki" dowodzi, że UE
"dryfuje".
Jesień podkreślił, że integracja europejska nie jest pasmem wielkich sukcesów. "UE nie jest, nie była i nie będzie idealnie funkcjonującym systemem politycznym" - ocenił. Na szczycie w Brukseli doszło, jego zdaniem, do takiego przedstawienia racji dwóch stron, że nie ma wyjścia z tej sytuacji. Poległy dwa kraje: Niemcy i Polska, które zbyt mocno zaangażowały się w prezentowanie swych argumentów i to w sposób, który nie dał się pogodzić. Ta sytuacja wpłynie, w opinii Jesienia, na stosunki polsko-niemieckie i przyszłość całej UE.
Zdaniem Szomburga, ostatni szczyt świadczy o zmianie "tożsamości" Unii. Widać brak zaufania po wszystkich stronach, brak zrozumienia wzajemnych stanowisk i argumentów, kiepską "organizację dialogu", a także duże różnice również między starymi członkami UE.
"Szansą wzmocnienia UE nie jest szybkość podejmowania decyzji, ale zapewnienie interesów rozwojowych" - podkreślił prezes IBnGR. Do interesów krajów przystępujących zaliczył m.in. obronę równych reguł gry, dążenie do ograniczenia unijnych regulacji prawnych, a także utrzymanie polityki spójności.
Interesom tym bardziej służy system instytucji przewidziany w Traktacie z Nicei, natomiast projekt unijnej konstytucji sprzyja krajom dużym i wysoko rozwiniętym; przewidziana tam nowa metoda głosowania podwójną większością daje siłę blokowania np. koalicji Francji, Niemiec i Włoch, które razem reprezentują 43% ludności całej UE.
Zdaniem Szomburga, domaganie się przez Polskę równowagi w UE to nie teoria ani "chęć władzy dla władzy". "Jest to oparte o rachunek interesów rozwojowych i nie musi być niekorzystne dla całej Unii" - ocenił prezes IBnGR.
Również Rafał Trzaskowski z Centrum Europejskiego Natolin podkreślił, że proponowane w projekcie unijnej konstytucji zmiany instytucjonalne naruszają równowagę między dużymi, średnimi i małymi krajami UE. System podwójnej większości zapewnia wprawdzie szybsze podejmowanie decyzji, które jednak miałyby znacznie mniejsze poparcie wśród członków wspólnoty.
Trzaskowski nie jest zaskoczony fiaskiem szczytu w Brukseli - jeżeli unijni przywódcy nie mają miecza nad głową i mogą odłożyć decyzję, to na pewno to uczynią. Wiadomo było, zdaniem Traskowskiego, że nawet jeżeli znaleziono by kompromis, byłaby to jakaś hybryda.
Według analityka Centrum Europejskiego w Natolinie, obrona Nicei będzie kosztować Polskę, która musi zachowywać się konstruktywnie na jak największej liczbie obszarów.