PolskaPociągów coraz mniej

Pociągów coraz mniej

(( bigphoto http://i.wp.pl/a/f/jpeg/8216/pociag128.jpeg #source=# #size=130x95#)) Od 12 grudnia do wielu miejscowości Dolnego Śląska nie dojadą już pociągi. Wprawdzie kolej zlikwidowała w całości tylko cztery połączenia, ale - w poszukiwaniu oszczędności - skróciła trasę co siódmego lokalnego pociągu. Pasażerów czekają więc poważne zmiany.

Pociągów coraz mniej
Źródło zdjęć: © WP.PL

27.11.2004 08:54

Wczoraj przedstawiciele dolnośląskiego oddziału PKP Przewozy Regionalne po raz pierwszy powiedzieli o wchodzącym w życie 12 grudnia nowym rozkładzie jazdy. Na pierwszy rzut oka zmiany wydają się niewielkie. Więcej - na dolnośląskich torach pojawi się dwadzieścia siedem nowych pociągów. Czegoś takiego już dawno nie było. Mimo to kolejarze nie mieli zbyt dobrego humoru. Okazuje się bowiem, że z trzech dotychczasowych tras(Legnica - Rudna Gwizdanów, Krotoszyn - Grabowno Wielkie, Sędzisław - Lubawka) w ogóle znikną pociągi, na dwóch (Głogów - Leszno, Kłodzko - Stronie Śląskie) będą jeździły autobusy a 47 zmieni trasy (tylko kilka je wydłuży). Nie wspominając już o tym, że zlikwidowane zostały niemal wszystkie pociągi do Drezna i Pragi. W sumie skróciły się trasy co siódmego pociągu.

- Koleje w całej Europie są dotowane z budżetów państw. Saksonia - podobny wielkością do Dolnego Śląska land w Niemczech - dostaje tyle pieniędzy ile koleje w całej Polsce. Nic więc dziwnego, że na taki rozkład jazdy, jakby wszyscy sobie życzyli, po prostu nas nie stać - tłumaczy Andrzej Piech z dolnośląskiego oddziału PKP Przewozy Regionalne. - Musieliśmy zlikwidować część pociągów. Konstruując ten rozkład staraliśmy się nie likwidować pociągów, którymi mieszkańcy Dolnego Śląska dojeżdżają do pracy i do szkół. - Zresztą, nawet ten rozkład niebawem może okazać się być nierealny. Przygotowywaliśmy go opierając się na zapewnieniach ministerstwa finansów, że w tym roku dostaniemy 45,8 miliona złotych dofinansowania do przewozów na Dolnym Śląsku. Prawdziwa kwota, którą dostaniemy od urzędu marszałkowskiego nie jest jednak jeszcze znana - dodaje Witold Ziółkowski, zastępca dyrektora wrocławskiego oddziału PKP Przewozy Regionalne. I mówi, że jeśli dotacje będą za małe, z rozkładu jazdy znikną kolejne pociągi.

Ale też jeśli okaże się to potrzebne, mogą zmienić się godziny odjazdów. Nie szybciej jednak niż 7 lutego. - Na razie nie jest jeszcze ustalony przyszłoroczny budżet. Ale w jego projekcie, na dofinansowanie kolei przeznaczonych jest 35 milionów złotych - mówi Izabella Zalewska z urzędu marszałkowskiego. Dodaje, że to o wiele więcej niż w tym roku, gdy w budżecie zapisanych było na ten cel 21 milionów.

Kolej otrzymała łącznie prawie czterdzieści milionów złotych, ponieważ urząd wyasygnował dla niej dodatkowe kwoty. Urzędnicy zapowiadają, że w przyszłym roku też pomogą, jeśli będzie tylko trzeba. Na szczęście są i dobre strony nowego rozkładu jazdy. - Zwiększyliśmy w nim liczbę pociągów wyjeżdżających i przyjeżdżających do Wrocławia. W rozkładzie będzie także dwanaście zupełnie nowych pociągów, m.in. do Kluczborka, Oleśnicy, Kędzierzyna Koźla i Kłodzka - mówi Andrzej Piech. Nowością jest także to, że pociągi rano i po południu będą wjeżdżały i wyjeżdżały do Wrocławia regularnie. Na przykład do Głogowa ze stacji Wrocław Główny będą wyjeżdżały co dwie godziny rano i co godzinę po południu o 46. minucie każdej godziny.

Przemysław Ziółek

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)