Pociąg dobrych manier. Gdzie kończy się nasz komfort jazdy?

Wsiadając do pociągu, warto przypomnieć sobie jedną zasadę: Nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Stąd też od samego początku nie wchodzą w grę takie zachowania jak słuchanie muzyki czy oglądanie filmu bez słuchawek, ale też zdejmowanie butów.

Pociąg dobrych manier. Gdzie kończy się nasz komfort jazdy?
Źródło zdjęć: © Pixabay.com

Rozmowa z Piotrem Kłykiem, ekspertem Szkoły Dobrych Manier

Co nam wypada, a co nie przystoi podczas podróży pociągiem?

Podczas podróży dzielimy przestrzeń z innymi pasażerami. Czy to większą w wagonach bez przedziałów, czy też mniejszą – z przedziałami. Słowo „dzielmy” jest tu kluczowe. Każdy z podróżujących musi zrezygnować z pełnej swobody na rzecz znośnego komfortu jazdy wszystkich pasażerów.

Ale jak zdefiniować komfort jazdy? Dla niektórych jest to głośne słuchanie muzyki... Komfort to też nieograniczona swoboda, niczym nie skrępowana wolność...

Komfort można ocenić bardzo różnie. Najważniejszym czynnikiem będzie tu odpowiednia relacja ceny za bilet do jakości usług. Im niższa cena, tym można spodziewać się niższego komfortu.
To czy zastałe warunki będą znośne, czy też nie do zniesienia zależy wyłącznie od współpasażerów. Nie od przewoźnika, który sprzedaje nam bilet.

W pociągu warto pamiętać o starej, dobrej zasadzie wskazującej, że nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Stąd też od samego początku nie wchodzą w grę takie zachowania jak słuchanie muzyki czy oglądanie filmu bez słuchawek, ale też zdejmowanie butów czy palenie e-papierosów. Nie wspomnę tu już o samej rozmowie telefonicznej – w tym przypadku wystarczy jednak pamiętać o trzech podstawowych zasadach: mówić możliwie cicho, krótko i na temat, czyli nie poruszać spraw niestosownych czy poufnych.

Zacznijmy ten przegląd dobrych manier na kolei od początku. Kupujemy bilet. Czy w kolejce do kasy powinniśmy przepuścić ciężarną kobietę albo matkę z dziećmi? Skoro nam się spieszy....

Niezależnie, czy mówimy o kolejce biletowej, czy kolejce w sklepie kobiety ciężarne czy rodziców z małymi dziećmi zawsze należy przepuszczać poza kolejką. To elementarna zasada kultury osobistej, która nie podlega dyskusji.

Załóżmy, że np. w pociągu podmiejskim bez rezerwacji miejsc, jest ekstremalny tłok. Mogę podać bagaż przez okno – oczywiście o ile można je otworzyć.

W ekstremalnych sytuacjach trzeba myśleć zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Jeżeli w środku jest ścisk i nie da się przejść czy przenieść bagaży, to dla utrzymania komfortu innych współpasażerów, to takie zachowanie jest dozwolone.

Na ogół jednak wchodzimy z bagażem do pociągu. Tylko czasami musimy dostać się aż na drugi koniec wąskiego korytarza. Często po drodze mijamy i niechcący zawadzamy innych pasażerów walizką. Jak taka „przeprawa” powinna wyglądać?

Powinna odbywać się powoli, bez nerwów i ze zrozumieniem każdej ze stron. Takie mamy warunki – dla wszystkich są takie same. Inaczej, jak z zachowaniem szacunku i empatii do drugiego człowieka raczej przez korytarz spokojnie nie przejdziemy.

Siedzimy na swoim miejscu. Nagle do przedziału wsiada kobieta. Co robimy? Czekamy na zachętę: „Może mi pan pomóc z tym ciężkim bagażem?” czy podrywamy się na równie nogi, łapiemy walizkę i układamy na półce? Gdzie tu przebiega granica między nachalnością a życzliwą?

Nie ma nic nachalnego w pomocy drugiej osobie. Udzielając pomocy – po pierwsze ulżymy drugiej osobie, która nie będzie się mordować z ciężką walizką. Po drugie – zapewniamy sobie bezpieczeństwo, bo przecież nikt nie chce, żeby czyjś bagaż wylądował na jego głowie.

Dopada nas głód, ale mamy ze sobą kanapkę z ostrą przyprawą, której zapach niesie się po całym przedziale. Jeść?

Po prostu warto zastanowić się, co zabieramy ze sobą do pociągu. Jeżeli jednak jesteśmy postawieni przed faktem, to albo schowajmy kanapkę albo wyjdźmy z nią na zewnątrz, jeżeli jest taka możliwość. Jeżeli chcielibyśmy się posilić, to może wybierajmy przekąski, małe, szybkie i łatwe do zjedzenia lub po prostu przejdźmy do restauracyjnego wagonu, o ile w tym składzie taki się znajduje.

Wrócę do słuchania muzyki? Pamiętam z autopsji taką historię: do przedziału wsiadła młoda dziewczyna, która głośno słuchała z radia muzyki i nikt nie zwrócił jej uwagi. Jak reagować w takich sytuacjach? Przecież nie wyprosimy z przedziału osoby, która – tak jak my – kupiła bilet…

Niestety zakup biletu oznacza, że wyrażamy zgodę na posiadanie współpasażera i nie mamy na to wpływu, z kim spotkamy się w przedziale. Są pisane oraz te zwyczajowe prawa określające, jak podczas takiej wspólnej podróży się zachować i z pewnością słuchanie głośno muzyki w przedziale nie należy do dobrego obyczaju. To co należało zrobić? Grzecznie, ale stanowczo zwrócić uwagę.

Podróżując pociągiem na ogół wyciszam telefon i staram się nie prowadzić rozmów. Czy postępuję słusznie?

Telefon komórkowy wymyślono po to, aby być w stałym kontakcie z innymi. Jeżeli pociąg ma przedziały, można ewakuować się na korytarz i bez przeszkód rozmawiać. Jeśli jest jednak bezprzedziałowy, trzeba ograniczyć komunikację przez telefon do minimum.

rozmawiał Konrad Wojciechowski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)