Pochowano pilota, który zginął w katastrofie lotniczej
Na wrocławskim cmentarzu pochowano pilota Jerzego Stonsieka, który zginął blisko tydzień
temu w katastrofie lotniczej pod Bełchatowem. Pilot został
pośmiertnie awansowany ze stopnia majora do podpułkownika.
17.10.2005 15:40
Do awarii samolotu TS-11 Iskra z 10. eskadry lotnictwa taktycznego w Łasku doszło o godzinie 14.50 11 października. Samolot rozbił się na terenie niezaludnionym, około 50 km na południowy wschód od miejscowości Łask, w pobliżu Wólki Łękowskiej, w powiecie bełchatowskim. Pilot katapultował się, jednak nie przeżył upadku.
Jerzy Stonsiek posiadał ogromną pasję latania i energię, ale przede wszystkim wielkie poczucie odpowiedzialności. Żegnamy człowieka i żołnierza szlachetnego i prawego, który miał jeszcze wiele marzeń do zrealizowania. Będzie nam go brakowało - powiedział podczas ceremonii pogrzebowej generał brygady Zbigniew Janoś, dowódca 3. Korpusu Obrony Powietrznej.
W ostatniej drodze pilotowi towarzyszyła rodzina, żołnierze sił powietrznych i mieszkańcy Wrocławia. W trakcie składania trumny w grobie nad cmentarzem przeleciały trzy samoloty odrzutowe Su-22.
Wypadek, w którym zginął Jerzy Stonsiek, bada specjalna komisja. Pilot wykonywał lot treningowy na małej wysokości. W trakcie ćwiczenia zameldował o pojawieniu się problemów technicznych związanych z silnikiem, następnie zwiększył wysokość lotu i złożył meldunek o podjęciu decyzji o katapultowaniu się.
Płk Stonsiek urodził się 2 sierpnia 1965 roku. Mieszkał wraz z żoną i dwoma synami we Wrocławiu. Przelatał ponad 1800 godzin na samolotach MiG-21 i TS-11.