Pobili i wywieźli dziennikarza Biełsatu. Żona: "Nie wiem gdzie on jest"

- W areszcie powiadomiono nas, że męża już tam nie ma. Teoretycznie powinien zostać przewieziony do sądu, ale tutaj też pusto. Nie wiem gdzie on jest - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Wolha Czajczyc, żona dziennikarza aresztowanego przez milicję podczas relacjonowania wyborów na Białorusi.

Pobili i wywieźli dziennikarza Biełsatu. Żona: "Nie wiem gdzie on jest"
Źródło zdjęć: © TV Biełsat
Patryk Osowski

19.02.2018 11:56

W niedzielę na Białorusi odbywały się wybory do władz lokalnych. Andruś Kozieł pracował wieczorem przy transmisji z jednego z punktów wyborczych. W pewnym momencie zarzucono mu podobno napaść na milicjanta, pobito i aresztowano.

"Rozbili moją głową drzwi"

- Milicjanci rozbili moją głową drzwi punktu wyborczego. Uderzyli mnie cztery razy w głowę. Wiozą na ul. Orłowską sporządzać protokół - zdążył napisać Kozieł na swoim profilu facebookowym. Potem kontakt z nim straciła nawet żona, również dziennikarka telewizji Biełsat.

Dlaczego opozycja i aktywiści prowadzili własną obserwację wyborów? Ich zdaniem władze sztucznie zawyżają frekwencję m.in za pomocą tzw. karuzel, czyli wielokrotnego głosowania przez te same osoby w różnych lokalach wyborczych. Inną metodą są podobno "zorganizowane" głosowania pracowników zakładów czy studentów.

"Oby to były zarzuty administracyjne"

W rozmowie z WP Wolha Czajczyc ma nadzieję, że mąż usłyszy jedynie zarzuty administracyjne, za które grozi mu do 15 dni aresztu.

- W przypadku zarzutów kryminalnych, mógłby trafić za kratki na dużo dłużej - podkreśla. Dodaje, że funkcjonariusze potraktowali Kozieła bardzo brutalnie, a "jego głową wybili szybę" w lokalu wyborczym.

W ostatnich latach wiele razy pracownicy TV Biełsat byli zatrzymywani przez milicjantów, także podczas wykonywania obowiązków zawodowych. W marcu ub.r. przeprowadzono rewizję w dwóch biurach stacji w ramach procesu, w którym nadawcę oskarżono o kradzież znaku towarowego.

Oficjalne wyniki wyborów Centralna Komisja Wyborcza ma podać już w poniedziałek. Zgodnie z przewidywaniami dziennikarzy Biełsatu, zdaniem władz frekwencja miała być bardzo wysoka i sięgać nawet 90 proc.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)