Pobili i wywieźli 19-latka do lasu. Kazali mu kopać grób, bo był winny 200 zł

- 19-letni mężczyzna zawiadomił oficera dyżurnego dąbrowskiej komendy, że został napadnięty przez czterech nieznanych i zamaskowanych mężczyzn, którzy go pobili i zabrali telefon. Następnie wsadzili go do bagażnika samochodu i wywieźli do lasu. Tam polecili mu wykopać dołek grożąc, że jak nie zwróci im 200 zł, to skończy martwy - informuje WP.PL podinsp. Mariusz Ciarka z zespołu prasowego małopolskiej policji. Za taką kwotę 19-latek miał sprzedać jednemu ze sprawców wiertarkę, której jednak nie dostarczył.

W pewnym momencie jeden z przestępców wyciągnął łopatę z bagażnika auta i uderzył nią kilkukrotnie porwanego chłopaka. Bandyci zabrali też ofierze telefon, żeby nie mógł się z nikim kontaktować. Koszmar skończył się, gdy 19-latek ustalił z porywaczami warunki zwrotu pieniędzy. Sprawcy wsadzili go z powrotem do auta i zostawili w środku lasu.

- Dąbrowscy kryminalni bardzo szybko ustalili sprawców napadu. Wszyscy zatrzymani to mężczyźni w wieku od 22 do 24 lat. Jeden z nich, 24-letni mieszkaniec Gminy Szczucin, był już przygotowany do wyjazdu zagranicę. Jego plany pokrzyżowali jednak policjanci - relacjonuje podinsp. Ciarka.

W sprawie został zabezpieczony samochód, którym przewożono zgłaszającego. Z jego wnętrza w Laboratorium Kryminalistycznym zebrano materiał dowodowy. Jak dodał policjant, wszystkim zatrzymanym przedstawiono zarzuty m.in. pozbawienia człowieka wolności, stosowania przemocy oraz gróźb celem wymuszenia zwrotu wierzytelności.

Prokurator zastosował wobec wszystkich sprawców środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego oraz dozoru policji. Wobec jednego z nich , który zamierzał wyjechać zagranicę dodatkowo zastosowano zakaz opuszczania kraju. Wszystkim grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.