Trwa ładowanie...
d4lftdt

Pobili go na śmierć, bo policja była zbyt zajęta

59-letni James Straiton został śmiertelnie pobity przez pijanych młodych ludzi - podaje "Daily Mail". Wcześniej, on i jego sąsiedzi kilkakrotnie dzwonili po pomoc na policję - bezskutecznie.

d4lftdt
d4lftdt

Proces ws. zabójstwa Jamesa Straitona dobiega już końca. 20-letni Joshua Spruce i Nigel Goolding zostali przez sąd uznani za winnych morderstwa. Wyrok zapadnie jeszcze w tym tygodniu.

Incydent miał miejsce w lipcu 2008 roku w Northwich. Kilka młodych osób urządziło imprezę, podczas której pili alkohol i mocno hałasowali. Jeden z sąsiadów, James Straiton, zwrócił im przez okno uwagę, aby zachowywali się ciszej. Zadzwonił też na policję. Tam poinformowano go, że z powodu dużej liczby zgłoszeń, musi się uzbroić w cierpliwość i czekać na patrol. Oprócz niego, na policję dzwonili też inni sąsiedzi. W sumie w ciągu 20 minut, między godziną 1.11 a 1.30 w nocy, wykonano w tej sprawie sześć telefonów. W ostatnim informowano o pobiciu mężczyzny. Dopiero wtedy na miejscu pojawili się funkcjonariusze.

W czasie, gdy James Straiton dzwonił po raz pierwszy na policję, pijani młodzi ludzie zaczęli dobijać się do jego mieszkania. Mężczyzna postanowił sam się z nimi rozprawić, jednak - jak się okazało - nie miał szans. Pijani napastnicy zaczęli go bić i kopać po całym ciele. W wyniku pobicia doznał on licznych obrażeń m.in. uszkodzenia mózgu i kręgów szyjnych, złamania kości twarzy i ramion. Zmarł w szpitalu dwa tygodnie później.

W raporcie przekazanym sędziemu, policjanci tłumaczyli, że feralnego dnia mieli wyjątkowo dużo zgłoszeń, ale i tak przyjechali na miejsce najszybciej jak mogli. Niestety, dla Jamesa Straitona było już za późno.

d4lftdt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4lftdt
Więcej tematów