Pobicie Polaka w Moskwie - MSZ oczekuje wyjaśnień
Polskie MSZ potwierdziło informację o pobiciu pracownika ambasady polskiej w Moskwie. Strona polska oczekuje wyjaśnień od władz rosyjskich.
08.08.2005 | aktual.: 08.08.2005 06:28
Tomasz Szeratics z Departamentu Systemu Informacji MSZ powiedział, że pracownik pionu technicznego polskiej ambasady, który znajdował się niecałe 100 metrów od budynku ambasady, został zagadnięty przez dwóch mężczyzn, którzy poprosili go o papierosa. Kiedy odpowiedział po polsku, że nie pali, otrzymał silne uderzenie w skroń, po czym upadł na ziemię. Sprawcy, jak powiedział przedstawiciel MSZ, jeszcze przez jakiś czas bili napadniętego.
Pobitemu udało się doczołgać do budynku portierni, gdzie natychmiast udzielono mu pomocy. Został przewieziony do szpitala w celu opatrzenia i dokonania wstępnych badań - poinformował Tomasz Szeratics.
Zdaniem Szeraticsa wstępne badania nie potwierdziły wewnętrznych obrażeń. Bezspornym faktem jest silne obicie żeber, klatki piersiowej oraz duży krwiak na twarzy, prawdopodobnie od tego pierwszego uderzenia w skroń. W tej chwili trwają dalsze badania, m.in tomografii komputerowej mózgu - dodał.
Ambasada polska w Moskwie natychmiast skontaktowała się z moskiewską milicją, o czym informował też konsul generalny RP Tomasz Klimański. Obaj rozmówcy wyrazili przekonanie, że był to napad chuligański, którego sprawcy powinni zostać zatrzymani i ukarani zgodnie z prawem.
Szeratics powiedział, że "jest jak najdalszy" od wiązania napadu na pracownika z pobiciem w Polsce dzieci rosyjskich dyplomatów. W minioną niedzielę w Warszawie czterech nastolatków - trzej Rosjanie (dzieci pracowników ambasady rosyjskiej) i Kazach - zostało pobitych przez grupę Polaków. Skradziono im telefony komórkowe i pieniądze.
W nocie polskiego MSZ do ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie wyrażono szczere ubolewanie w związku z zajściem. Podkreślono, że zajście miało charakter czysto kryminalny i nie istnieją powody, by je interpretować w kategoriach politycznych. Polskie MSZ wyraziło wówczas nadzieję, że "godny pożałowania incydent" nie odbije się negatywnie na stosunkach polsko-rosyjskich.