PO zebrała 3000 podpisów ws. wyborów samorządowych
Około trzech tysięcy podpisów zebrano w Warszawie pod apelem do prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie samorządowych wyborów bezpośrednich. W zbieraniu podpisów, które zaplanowano również na niedzielę, uczestniczą warszawscy posłowie Platformy Obywatelskiej.
PO chce, aby prezydent Lech Kaczyński przedstawił swoje stanowisko w sprawie propozycji Samoobrony, dotyczącej rezygnacji z bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. PO zaapelowała też do działaczy PiS, aby "odcięli" się od inicjatywy Samoobrony.
W zbieraniu podpisów udział biorą Hanna Gronkiewicz-Waltz, Małgorzata Kidawa-Błońska, Joanna Fabisiak, Jolanta Hibner, Julia Pitera, Jacek Wojciechowicz i samorządowcy.
Julia Pitera uważa, że "PiS ma olbrzymią ochotę podpisać się pod inicjatywą Samoobrony". Jej zdaniem, wszystko będzie zależało od tego, czy PiS będzie obawiać się ewentualnego spadku popularności swojej partii, który - zdaniem Pitery - może in grozić po wprowadzeniu takiej zmiany.
Ludzie naprawdę przestaną chodzić do wyborów - powiedziała Pitera.
Posłanka Joanna Fabisiak uważa, że "samorząd to mądra przyszłość Polski". Jeśli prezydent opowie się za inicjatywą Samoobrony będzie to oznaczało - jej zdaniem - że "nie rozumie samorządu".
Prezydent Kaczyński sprawując urząd prezydenta Warszawy koncentrował się głównie na polityce, nie - samorządzie. Nie czuje go i boję się, że go po prostu nie rozumie - powiedziała Fabisiak PAP.
W apelu nazwanym Apelem Mieszkańców Warszawy napisano, że cztery lata temu po raz pierwszy Polacy mogli w wolnych wyborach sami decydować, komu powierzą "ster samorządu".
Był pan pierwszym prezydentem Warszawy wybranym w ten sposób. Sam pan wielokrotnie podkreślał, jak ważne jest to, że wyborcy w bezpośrednim głosowaniu obdarzyli pana zaufaniem (...). Prawo do wybierania to istota demokracji, to nasze podstawowe prawo obywatelskie - czytamy.