PO za wyborami parlamentarnymi, nie rozważa tworzenia rządu
Platforma Obywatelska nie rozważa możliwości
tworzenia rządu z udziałem obecnej opozycji. Politycy PO
powtarzają, że najlepszym wyjściem z obecnego kryzysu są
przyspieszone wybory parlamentarne.
28.09.2006 | aktual.: 28.09.2006 15:54
Szef Samoobrony Andrzej Lepper uważa, że w obecnej sytuacji ugrupowania opozycyjne powinny doprowadzić do powstania "rządu zgody narodowej". Miałby to być, "rząd techniczny, który szybko doprowadziłby do nowych wyborów parlamentarnych". Według Leppera, to PO, jako największe ugrupowanie parlamentarne, powinno przejąć inicjatywę w tworzeniu takiego rządu.
Nie rozważamy możliwości, aby w tej chwili tworzyć rząd przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Nie rozważamy tego w przekonaniu, iż dziś rozwiązaniem jest tylko wzięcie decyzji w swoje ręce przez naród- powiedział lider PO Jan Rokita w czwartek dziennikarzom.
Według niego, nie da się obecnie stworzyć takiej większości parlamentarnej "przeciw PiS", która byłaby w stanie dobrze rządzić Polską. Rokita uważa, że decyzje dotyczące zakończenia pracy obecnego rządu i Sejmu jest w stanie podjąć parlament.
Również zdaniem wicemarszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego (PO), nie ma możliwości stworzenia większości w obecnym Sejmie. Jak zaznaczył, ponieważ rząd mniejszościowy byłby skazany na dryfowanie, najlepszym rozwiązaniem są przyspieszone wybory parlamentarne.
Komorowski dodał, że Platforma jest zaniepokojona czwartkowym orędziem premiera Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ zabrakło w nim zapewnienia, że PiS nie powoła rządu mniejszościowego.
Według Komorowskiego, taki rząd oznaczałby trwanie, ale nie działanie i byłby szkodliwy dla kraju. Dlatego polityk PO zaapelował do premiera o jednoznaczną wypowiedź w kwestii tego, czy PiS dopuszcza rządy mniejszościowe.
Rokita powiedział, że PO podtrzymuje wniosek o zwołanie jak najszybciej posiedzenia Sejmu, na którym rozpatrzone zostałyby wnioski autorstwa opozycji, o samorozwiązanie Sejmu oraz autorstwa PiS i PO, o powołanie komisji śledczych.
PiS postuluje zbadanie przez komisję śledczą sprawy weksli poselskich oraz okoliczności nagrania rozmów ministra w Kancelarii Premiera Adama Lipińskiego z posłanką Samoobrony Renatą Beger m.in. o jej przejściu do PiS w zamian za stanowisko w resorcie rolnictwa. Samoobrona zaś domaga się rozpatrzenia sprawy "korumpowania" jej posłów przez PiS.
Rokita powiedział, że PO popiera oba wnioski i chce stworzenia jednej komisji śledczej. Zastrzegł, że na posiedzeniu Sejmu najpierw rozstrzygnięta powinna zostać sprawa skrócenia kadencji izby i dopiero gdyby do tego nie doszło, posłowie powinni zająć się wnioskami o powołanie komisji śledczych.
Według Rokity, komisja śledcza powinna zbadać, czy w trakcie rozmowy Lipińskiego z Beger, "rzeczywiście padła korupcyjna propozycja i na czym ona polegała, czy był nepotyzm, czy próbowano przekupić parlamentarzystów i czy minister sprawiedliwości podejmował jakieś zobowiązania dotyczące wyroków sądowych". PO - powiedział Rokita - akceptuje także wyjaśnienie tego, czego chce PiS, czyli "okoliczności ulokowania kamer i nagrania rozmowy".
Politycy PO chcą też, aby na początku przyszłego tygodnia zebrała się sejmowa Komisja Sprawiedliwości z udziałem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Komisja miałaby zająć się sprawą "korupcji politycznej", jakiej - według opozycji - dopuścili się ministrowie w Kancelarii Premiera.
W programie TVN "Teraz my" wyemitowano nagranie, w którym sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Adam Lipiński rozmawiał z posłanką Samoobrony Renatą Beger m.in. o stanowisku dla niej w Ministerstwie Rolnictwa oraz o rozwiązaniu kwestii weksli posłów Samoobrony w zamian za przejście do PiS jej i innych osób z partii Andrzeja Leppera.
Premier Jarosław Kaczyński w wygłoszonym orędziu kłamstwem i hipokryzją określił nazywanie rokowań politycznych korupcją, a tych którzy to robią oskarżył o to, że chcą doprowadzić do kryzysu politycznego. Według niego, mamy do czynienia z kontratakiem "szarej sieci", jaką tworzą środowiska, które dotąd decydowały o polskich sprawach.
Mam prośbę do premiera Jarosława Kaczyńskiego, wynikającą z mojego doświadczenia w komisji śledczej ds. afery Rywina, żeby nie wędrował dokładnie tą samą drogą, którą Leszek Miller wędrował po wykryciu taśm podczas afery Rywina - powiedział Rokita.
Jak mówił, pierwsze reakcje premiera Millera po wykryciu afery Rywina były takie: "nic się nie stało, talibowie wylądowali w Klewkach, to są chorobliwe urojenia opozycji". W gruncie rzeczy takim samym językiem mówi dzisiaj premier Jarosław Kaczyński - ocenił Rokita.
Jarosław Kaczyński mówi o szarej sieci i o kontrataku układu. Otóż kontratak układu i talibowie w Klewkach to jest to dokładnie samo, ponieważ w istocie rzeczy chodzi o próbę zanegowania rzeczywistości i sprowadzenia jej do absurdu - uważa lider PO.