PO wybierze - Borowski czy "rozrabiaki"
Platforma Obywatelska raczej nie przyłączy się do wniosku Ligi Polskich Rodzin o odwołanie marszałka Sejmu Marka Borowskiego. Takiego zdania są wicemarszałek Sejmu Donald Tusk, Zyta Gilowska i Janusz Lewandowski. Decyzja powinna zapaść na środowym posiedzeniu kierownictwa klubu.
22.10.2002 | aktual.: 22.10.2002 10:59
Donald Tusk tłumaczył w radiowych "Sygnałach Dnia", że posłowie z jego ugrupowania domagali się usunięcia marszałka Borowskiego nie za usunięcie siłą okupującego salę obrad Sejmu Gabriela Janowskiego, ale za brak konsekwencji i zdecydowania w podobnych patowych sytuacjach. Zdaniem Tuska dowodem na niezdecydowanie Borowskiego był następny dzień w Sejmie, kiedy porządek obrad zakłóciła Samoobrona.
"Powodem tak stanowczego stanowiska PO wobec marszałka Borowskiego było przekonanie, że władze Sejmu nie panują nad sytuacją" - powiedział polityk. Dodał, że posłowie z jego ugrupowania oczekują konsekwentnych i stanowczych działań marszałków prowadzących.
Janusz Lewandowski podkreślił, że Platforma znalazła się miedzy młotem a kowadłem, gdyż chciałaby odwołania marszałka, ale z innych powodów niż LPR. Dodał, że poparcie przez nią wniosku o odwołanie Borowskiego w odbiorze społecznym oznaczałoby, iż jest blisko Ligi i Samoobrony. Na to - jak zaznaczył - Platforma, która ma wpisaną obywatelskość w swoją nazwę nie może sobie pozwolić.
Także Zyta Gilowska stwierdziła, że w obecnych okolicznościach Platforma powinna zrewidować stanowisko w sprawie poparcia wniosku o odwołania marszałka. "Upieranie się przy swoim w okolicznościach, gdy to wygląda na przyłączenie się do Samoobrony jest nonsensem" - powiedziała Gilowska. Jej zdaniem, absurdem jest twierdzenie, że Platforma przyłączyła się do warcholstwa w Sejmie.
Donald Tusk przyznał, że przekonuje posłów swojego klubu, by w tej szczególnej sytuacji stanęli po stronie marszałka Borowskiego - nawet jeśli jego działania nie zawsze im odpowiadają - a nie po stronie rozrabiaków.
Janusz Lewandowski zaznaczył, że polski parlament po raz pierwszy stanął w obliczu tak oczywistego - jak to określił - chuligaństwa parlamentarnego i klub musi na nowo przemyśleć swoją decyzję.
Zdaniem Tuska Platforma domagając się usunięcia marszałka Borowskiego osiągnęła to, co zamierzała a mianowicie zmusiła marszałka i SLD do namysłu nad sytuacją w Sejmie. "Aby wyjść z tego impasu i skutecznie zablokować działania anarchizujące trzeba zmienić relacje między klubami parlamentarnymi" - powiedział Tusk.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu Marek Borowski powinien z dużą większą wrażliwością patrzeć także na kluby opozycyjne, a nie tylko dyktować warunki wynikające z przewagi SLD w parlamencie. "SLD musi stanowczo powiedzieć, że Samoobrona - dotychczasowy pupil premiera Millera i Sojuszu - nie jest już pod specjalną ochroną koalicji rządzącej" - powiedział.
Donal Tusk opowiedział się za poszerzeniem składu Prezydium Sejmu o lidera PiS - Lecha Kaczyńskiego. Przedstawicieli w Prezydium Sejmu nie mają obecnie: Samoobrona, PiS i LPR. Zdaniem wicemarszałka Sejmu Lech Kaczyński jest symbolem praworządności w Polsce w przeciwieństwie do Andrzeja Leppera, który łamie wszelkie zasady i reguły. (reb)