Po triumfie nad Potomakiem" Obama przed Clinton
Senator z Illinois Barack Obama wygrał we wtorek wszystkie trzy demokratyczne prawybory: w Wirginii, Maryland oraz stołecznym dystrykcie Columbia (DC) i ma teraz większą liczbę delegatów na przedwyborczą konwencję partyjną niż senator Hillary Clinton.
13.02.2008 | aktual.: 13.02.2008 06:54
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/prawybory-nad-potomakiem-6038701181600897g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/prawybory-nad-potomakiem-6038701181600897g )
Prawybory nad Potomakiem
W Wirginii Obama zwyciężył w stosunku 63 do 36 procent głosów, w DC wygrał jeszcze bardziej zdecydowanie: 76 do 24 procent głosów, a w Maryland, gdzie przedłużono głosowanie z powodu złej pogody i obliczono dopiero część głosów, jego przewaga też jest przytłaczająca.
Wtorkowe zwycięstwo, oczekiwane na podstawie wcześniejszych sondaży, stawia charyzmatycznego, czarnoskórego polityka na pozycji faworyta w wyścigu do nominacji prezydenckiej, o której decyduje liczba zdobytych delegatów na konwencję. Według prowizorycznych na razie obliczeń, po wtorkowym głosowaniu Obama ma 1195 delegatów, a pani Clinton - 1178.
Obama wygrał już także 21 stanów, czyli ponad dwa razy więcej niż była Pierwsza Dama, która odniosła zwycięstwo w 10.
Po wygranej nad Potomakiem (rzeka, nad którą leży Washington DC i która dzieli Maryland i Wirginię) Obama udał się tego samego wieczora do Wisconsin, gdzie odbędą się następne prawybory, i wygłosił tam przemówienie. Obiecywał w nim zmianę status quo w kraju i zakończenie wojny w Irakiem.
Senator Clinton poleciała do Teksasu, gdzie prawybory odbędą się dopiero 4 marca, ale gdzie stawką jest aż ponad 190 delegatów i gdzie wygrana uważana jest za konieczną dla przechylenia szali na swoją korzyść. Do nominacji Partii Demokratycznej potrzeba minimum 2026 delegatów (połowa plus 1).
Zwraca się uwagę, że przewaga Obamy może być nawet większa niż wskazują na to przytaczane liczby zdobytych delegatów. Uwzględniono w nich bowiem również tzw. super-delegatów, czyli prominentnych polityków partii: gubernatorów, członków Kongresu, członków centralnych władz itd., którzy nie są "przydzielani" poszczególnym kandydatom według wyników prawyborów, lecz sami mogą wybierać kogo poprą jako nominata stronnictwa.
Dotychczas większość super-delegatów deklarowało poparcie dla sen. Clinton i dlatego zostali oni policzeni jako jej delegaci. Przewiduje się jednak, że w razie utrzymania przez Obamę przewagi do końca prawyborów - a głosowania muszą się odbyć jeszcze w kilkunastu stanach - mogą oni przejść na jego stronę, aby nie sprzeciwiać się woli większości.
W komentarzach podkreśla się też, że Obama wydaje się stopniowo poszerzać swój elektorat. Dotychczas popierali go głównie Demokraci z wielkich miast, młodsi, lepiej wykształceni i zamożniejsi; cieszył się też większym poparciem mężczyzn. W Wirginii jednak zdobył większość głosów także w regionach wiejskich i wśród mniej zamożnych Demokratów.
We wtorek w tych samych stanach odbyły się także prawybory republikańskie. We wszystkich zwyciężył senator John McCain, który ma już praktycznie zapewnioną nominację swojej partii, chociaż jego przegrani rywale: Mike Huckabee i Ron Paul, odmawiają wycofania się z wyścigu.
W Alexandrii (przedmieście Waszyngtonu) senator McCain wygłosił tego wieczoru długie przemówienie, w którym podkreślił różnice dzielące go od obu kandydatów Partii Demokratycznej.
Tomasz Zalewski