Po spotkaniu Duda-Kaczyński. "Prezydent ma zastrzeżenia"
Prezydent ma bardzo poważne zastrzeżenia, do niektórych poprawek zgłoszonych przez PiS, do innych zastrzeżeń nie ma - poinformował rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński po spotkaniu Andrzeja Dudy z Jarosławem Kaczyńskim. Łapiński dodał, że prezydent przekazał swoje uwagi na piśmie.
"Atmosfera spotkania była dobra"
Po godz. 18.30 zakończyło się czwarte już spotkanie obu polityków, którego tematem były poprawki PiS do projektów prezydenta o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Ich treść nie jest dokładnie znana - wiadomo, że dotyczą m.in. rozwiązań na wypadek, gdyby Sejm nie zdołał (jak proponuje prezydent) większością trzech piątych głosów wybrać członków KRS-sędziów.
Krzysztof Łapiński poinformował po spotkaniu, że prezydent przekazał prezesowi PiS swoje uwagi do poprawek na piśmie. - Do niektórych poprawek zgłoszonych przez PiS pan prezydent ma bardzo poważne zastrzeżenia, co do innych zastrzeżeń nie ma - podkreślił rzecznik prezydenta.
- Można się spodziewać kolejnego spotkania pana prezydenta z panem prezesem - powiedział Łapiński.
- To była dobra rozmowa, która, myślę, że przybliża nas do kompromisu i do tego, żeby ustawy, które, co jasno chcę podkreślić, ustawy, które przygotował pan prezydent, które są złożone już w Sejmie, były w najbliższym czasie procedowane - dodał.
- Część poprawek PiS do prezydenckich projektów ustaw o KRS i SN została ostatecznie uzgodniona, co do niektórych konieczne będzie jeszcze ustalenie ich ostatecznej treści - powiedział z kolei szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.
- Jesteśmy przekonani, że wszystko idzie ku porozumieniu; w tej chwili będziemy analizować uwagi prezydenta Andrzeja Dudy do naszych poprawek; kolejne spotkanie odbędzie się najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu - oceniła po spotkaniu Duda-Kaczyński rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
"PiS gra nieczysto z prezydentem"
Jarosław Kaczyński udał się do Belwederu z siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Po południu w siedzibie partii, był też minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
W piątek rano doradczyni prezydenta, działaczka opozycji z czasów PRL Zofia Romaszewska oceniła w Radiu Zet, że "PiS gra nieczysto z prezydentem", a poprawki PiS "absolutnie" nie zasługują na zaakceptowanie. Według niej sprawiają one, że sytuacja "niemalże wraca do stanu pierwotnego", czyli sprzed prezydenckich wet do ustaw ws. SN i KRS autorstwa PiS.
Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski mówił przed piątkowym spotkaniem, że "prezydent jest otwarty na porozumienie z większością parlamentarną w sprawie projektów ustaw o reformie centralnych instytucji wymiaru sprawiedliwości". - Zależy mu bowiem na tym, aby zgłoszone przez niego projekty znalazły poparcie w parlamencie, a tym samym, aby reforma weszła w życie - powiedział Szczerski.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek wskazywała, że Prawo i Sprawiedliwość ze spokojem czeka na rozmowę prezesa Kaczyńskiego z prezydentem Dudą. - Zawsze uważam, że rozmowa ludzi, którzy wywodzą się z tego samego obozu może być skuteczna - dodała.
O co chodzi?
Prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza m.in.: możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, przepis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN.
Projekt nowelizacji ustawy o KRS zakłada m.in., że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - PAP). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tys. obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów.
Źródło: WP, TVN24, PAP