Po śnieżycach na Mazowszu i Podlasiu ponad tysiące odbiorców bez prądu
Energetycy przywrócili dopływ prądu do 20 tys. domów na Mazowszu - poinformowała PGE Dystrybucja SA. Do awarii sieci doszło na Mazowszu i Podlasiu po intensywnych opadach śniegu. Bez prądu pozostaje nadal ok. 60 tys. odbiorców.
Po godz. 15 na terenie Oddziału Warszawa prądu nie miało około 56 tys. odbiorców, na terenie Oddziału Białystok - 6,4 tys. - poinformowała spółka w komunikacie. Bez prądu jest też 3,5 tys. odbiorców w Oddziale Łódź-Teren.
Według służb meteorologicznych w niedzielę po południu i w ciągu nocy spadło ok. 25 cm śniegu. W wielu miejscach pod naporem śniegu łamały się drzewa i zrywały linie energetyczne. Mimo pracy wszystkich ekip pogotowia energetycznego i firm zewnętrznych usuwanie awarii może potrwać do godzin wieczornych - informuje PGE Dystrybucja.
Najpoważniejsza jest sytuacja w powiatach: wyszkowskim, mińskim, siedleckim, łomżyńskim, legionowskim oraz białostockim. Bez zasilania pozostają m.in. mieszkańcy okolic: Góry Kalwarii, Tarczyna, Karczewa, Halinowa, Legionowa, Serocka, Pomiechówka, Ząbek, Marek, Zielonki, Radzymina, Mińska, Kołbieli, Ostrowi Mazowieckiej, Sokołowa Podlaskiego, Węgrowa, Małkini, Izabelina, Michałowa i Grodziska.
Do awarii energetycznych doszło też minionej nocy w Śląskiem. W powiatach rybnickim i raciborskim uszkodzonych zostało 39 stacji średniego i niskiego napięcia. Bez prądu pozostawało około 2400 odbiorców. Ostatnie awarie usunięto ok. czwartej nad ranem - podały służby kryzysowe wojewody śląskiego. W niedzielę problemy z prądem mieli też m.in. mieszkańcy powiatu mikołowskiego. Awarie były usuwane na bieżąco.
Policja apeluje o ostrożność
Pogoda wymusza podwójną ostrożność - przypominają kierowcom policjanci i apelują o rozwagę przed powrotami z wielkanocnych wyjazdów. Od piątku w 162 wypadkach na drogach zginęło 16 osób a 232 zostały ranne. Zatrzymano 816 nietrzeźwych kierujących.
Jak poinformował nadkom. Robert Horosz z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji, w miniony weekend najwięcej zabitych w wypadkach drogowych było w niedzielę - życie straciło wówczas siedem osób, podczas gdy w sobotę - cztery, a w piątek - pięć. Z kolei najwięcej wypadków i osób rannych odnotowano w Wielki Piątek - aż 91 w 70 wypadkach, podczas gdy w Wielkanoc - 86 rannych w 50 wypadkach, a w Wielką Sobotę - 55 osób w 42 zdarzeniach drogowych.
W ciągu trzech ostatnich dni policjanci zatrzymali też 816 nietrzeźwych kierujących. Najwięcej w sobotę - 307; w piątek było ich 279, a w niedzielę - 230.
Jeśli porównać statystyki, wielkanocny długi weekend pod względem bezpieczeństwa na drogach jest na razie podobny do ubiegłorocznego - było wówczas tylu samo zabitych, nieco więcej wypadków, ale mniej rannych; w ub.r. znacznie więcej było natomiast tych, którzy prowadzili pod wpływem alkoholu. Od Wielkiego Piątku do Wielkiej Niedzieli w 2012 r. na drogach doszło do 186 wypadków, w których zginęło 16 osób, a 222 zostało rannych. Zatrzymano wtedy aż 1210 nietrzeźwych kierowców.
Przed powrotami z wielkanocnych wyjazdów policjanci apelują o zachowanie rozwagi i jazdę zgodnie z przepisami. - Pogoda wymusza podwójną ostrożność - powiedział Horosz.
Przypomniał, że przed wyruszeniem w drogę samochód powinien być sprawny technicznie, a kierowca - trzeźwy. - Ci, którzy pili wczoraj, powinni się zastanowić, czy na pewno to oni powinni prowadzić - powiedział Horosz.
Policja radzi też, by nie czekać do ostatniej chwili z decyzją o wyjeździe m.in. ze względu na spodziewane korki. - Jeśli kierowcy będą zmęczeni, lepiej zatrzymać się na godzinę gdzieś na stacji benzynowej, wysiąść z samochodu, wziąć kilka głębokich oddechów, zrobić kilka przysiadów niż zacisnąć zęby i jechać na siłę, żeby tylko być szybciej w domu, bo nic dobrego z tego nie będzie - dodał Horosz.
Od piątku jest więcej patroli drogówki, szczególnie na wylotówkach, trasach szybkiego ruchu, w miejscach newralgicznych i tam, gdzie funkcjonariusze spodziewają się łamania przepisów. Policjanci kontrolują m.in. prędkość i stan techniczny pojazdów. Zwracają też uwagę na trzeźwość oraz to, czy wszyscy w pojeździe mają zapięte pasy, a dzieci są przewożone w fotelikach.
Policja zapowiada, że nie będzie pobłażania dla tych, którzy usiedli za kierownicą po alkoholu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za jazdę po spożyciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.
Lotniska działają już normalnie
Mimo obfitych opadów śniegu polskie lotniska działają normalnie. Warszawa, Gdańsk, Poznań, Katowice,Wrocław i Kraków przyjmują samoloty. Również wyloty i odprawy przebiegają planowo.
W niedzielę z powodu silnych opadów odwołano dwa rejsy z Luton do Warszawy. Rzecznik warszawskiego Okęcia wyjaśniał jednak, że przyczyną była głównie trudna sytuacja w Wielkiej Brytanii, gdyż port im. Fryderyka Chopina jest dobrze przygotowany na opady śniegu i usuwa go z pasów startowych na bieżąco.
Padający śnieg utrudnił też życie pasażerom na lotnisku w Pyrzowicach. Wiele lotów było opóźnionych, jednak żaden nie został odwołany. Opóźnienia wynikały z konieczności skrupulatnego odśnieżenia pasa na krótko przed każdym lądowaniem i odlodzenia maszyn przed odlotem. W dalszym ciągu trudne warunki panują na śląskich drogach. Nawet na tych krajowych w poniedziałek rano leżała warstwa błota pośniegowego.