Po śmierci Humera sąd rozpatruje kasację
We wtorek Sąd Najwyższy rozpozna kasację obrońców niedawno zmarłego oficera UB Adama Humera oraz innych funkcjonariuszy UB, skazanych na kilkuletnie kary więzienia za znęcanie się nad więźniami politycznymi w okresie stalinowskim. Sędzia Sądu Najwyższego i zarazem rzecznik Piotr Hofmański wyjaśnił, że śmierć oskarżonego nie stoi na przeszkodzie rozpatrzenia kasacji, jeśli wniesiono ją na jego korzyść.
Proces pułkownika Humera - byłego szefa departamentu śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego - oraz jego podkomendnych był - w ocenie historyków - najważniejszą dotychczas próbą rozliczenia się III RP ze zbrodniami stalinowskimi.
Po trzyletnim procesie, w marcu 1996 r., stołeczny Sąd Rejonowy uznał wszystkich 12 podsądnych za winnych znęcania się nad więźniami UB w latach 1946-1954 i wymierzył im kary od 9 do 2 lat więzienia. Najwyższy wyrok dostał Humer - 9 lat. Uznano go za winnego 9 spośród 11 ciążących na nim zarzutów. W lipcu 1998 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie z powodów formalnych obniżył wyrok Humerowi - do 7,5 roku.
Humer przebywał w areszcie od września 1992 r. do października 1993 r., a po wyroku trafił za kraty we wrześniu 1996 r. W 2000 r. dostał roczną przerwę w odbywaniu kary z powodu ciężkiej choroby. na początku listopada 2001 r.
Według niedawnych ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej, Humer był jednym z oficerów UB, którzy w 1946 r. - mając informacje o trwającym w Kielcach pogromie Żydów - nie podjęli przez co najmniej 4 godziny żadnych działań. (jask)