PolskaPO skarży do Trybunału ustawę o służbie cywilnej

PO skarży do Trybunału ustawę o służbie cywilnej

PO zaskarży do Trybunału
Konstytucyjnego nowelizację ustawy o służbie cywilnej, która
umożliwia przenoszenie pracowników samorządu i Najwyższej Izby
Kontroli do korpusu służby cywilnej, czyli do administracji
rządowej.

Nowela była przygotowana przez Kancelarię Premiera.

Dla Platformy Obywatelskiej obrona profesjonalnego i niezależnego od zwycięzców wyborów korpusu służby cywilnej jest kwestią zasad - oświadczył na konferencji prasowej w Sejmie wiceszef PO Jan Rokita.

Według niego, PiS chodzi o to samo, o co chodziło ekipie Leszka Millera. Zawsze chodzi o to samo - o to, żeby nie powoływać na wysokie stanowiska administracyjne ludzi, którzy przeszli egzaminy i postępowania kwalifikacyjne, tylko kolegów - powiedział Rokita. Podkreślił, że PO nigdy nie pogodzi się z takim "jaskiniowym sposobem rozumienia państwa".

Były przewodniczący Rady Służby Cywilnej prof. Mirosław Stec, który będzie jednym z przedstawicieli PO przed Trybunałem ocenił, że ustawa narusza sześć artykułów konstytucji, a z legislacyjnego punktu widzenia, jest "bublem do kwadratu".

Takie nagromadzenie błędów legislacyjnych na jedną jednostkę tekstu trudno sobie wyobrazić. Nie ma tu przepisu, który byłby logiczny i wewnętrznie niesprzeczny - powiedział prof. Stec.

Według niego, nowelizacja narusza zasadę równego dostępu do służby publicznej. Jak powiedział, konstytucja gwarantuje obywatelom dostęp do służby publicznej na jednakowych zasadach; tymczasem, zgodnie z ustawą, na specjalnych zasadach do służby cywilnej będą dostawać się tylko pracownicy samorządów i NIK.

Ekspert podkreślił, że naruszono również zasadę mówiącą, iż w trakcie prac Sejmu nad projektem nie można rozszerzać go o przepisy wykraczające poza materię zawartą w inicjatywie ustawodawczej - chodzi o poprawkę zgłoszoną przez Artura Górskiego (PiS), która umożliwia dopuszczenie przez trzy lata osób nie będących urzędnikami mianowanymi do konkursów na wyższe stanowiska.

Według Beaty Sawickiej (PO), która również będzie reprezentowała Platformę przed TK, jeśli ustawa nie zostanie uchylona, to zgodnie z tą poprawką, przez najbliższe trzy lata "o 69 stanowisk dyrektorów generalnych i prawie 1,5 tys. dyrektorów departamentów i ich zastępców będą mogli ubiegać się wszyscy pracownicy służby cywilnej - także ci świeżo przyjęci".

Stec podkreślił też, że ustawa dopuszcza możliwość wejścia do korpusu urzędniczego osób nie pracujących na stanowiskach urzędniczych w samorządach lub NiK. Ustawa dopuszcza, aby pracownicy obsługi, tacy jak kierowcy, sprzątaczki weszły do korpusu - zaznaczył.

Jak dodał, ustawa uchyla też zasady konkurencyjnego naboru do służby cywilnej - pracownicy samorządów i NiK nie będą musieli przechodzić przez nabór, który obowiązuje innych obywateli.

Zarówno Stec jak i inny b. szef Rady Służby Cywilnej prof. Jan Rocki podkreślili, że ustawa całkowicie pominęła rolę szefa służby cywilnej, który choć odpowiada za służbę, to - zgodnie z ustawą - nie jest nawet informowany o wprowadzaniu do administracji nowych pracowników.

Nowela ustawy o pracownikach samorządowych, o NiK i o służbie cywilnej umożliwia zajmowanie stanowisk urzędniczych w administracji państwowej przez pracowników NIK lub mianowanych pracowników samorządowych, oddelegowanych lub przeniesionych ze swoich miejsc pracy. Warunkiem jest "szczególny interes służby cywilnej".

Zgodnie z ustawą, pracowników zatrudnia się w drodze jawnego naboru. Wyjątkiem jest oddelegowanie osób zatrudnionych w innych jednostkach organizacyjnych (chodzi o funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Więziennej, Straży Granicznej, policji, sędziów i prokuratorów). Nowela wprowadza możliwość udziału w konkursach na wyższe stanowiska w administracji publicznej wszystkim pracownikom służby cywilnej, a nie tylko urzędnikom mianowanym.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)