"PO rozważy wariant powołania dwóch komisji śledczych"
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski
powiedział w środę, że - jeśli Trybunał Konstytucyjny orzeknie, iż
uchwała powołująca komisję śledczą ds. nacisków nie jest zgodna z
konstytucją - to Platforma rozważy wariant powołania dwóch komisji
śledczych.
26.11.2008 | aktual.: 26.11.2008 15:27
Trybunał bada skargę posłów PiS na uchwałę, powołującą sejmową komisję śledczą ds. domniemanych nacisków władz za rządów PiS na śledztwa dotyczące polityków i mediów. Klub PiS argumentuje w skardze, że zakres prac komisji jest nieprecyzyjnie określony, co narusza konstytucję. Uzasadnienie wniosku PiS w dużej mierze opiera się na orzeczeniu TK w sprawie komisji śledczej ds. banków, którą TK uznał za niekonstytucyjną z powodu zbyt szeroko określonego zakresu jej prac.
Chlebowski powiedział na konferencji prasowej, że - jeśli decyzja TK będzie negatywna - to Platforma rozważy wariant powołania dwóch komisji śledczych, które zajęłyby się dwoma wątkami - afery korupcyjnej w ministerstwie sportu i tzw. aferą gruntową. - Te dwa wątki w pracy komisji śledczej wydają się najbardziej istotne - ocenił.
Szef klubu PO zaznaczył też, że nadal pozostaje otwarte pytanie, dlaczego PiS od wielu miesięcy walczy o zakończenie prac komisji śledczej. - Dlaczego politycy PiS boją się, że prawda wyjdzie na jaw? - pytał Chlebowski.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy nie obawia się, że nawet jeśli TK orzeknie, że uchwała powołująca komisję nie jest zgodna z konstytucją, to PO zrobi wszystko, by kontynuować jej działalność", powiedział: - Nie wiem, co orzeknie Trybunał. Jeżeli ma odrobinę przyzwoitości, to wiadomo, co orzekł przy bankowej komisji, jeśli orzeknie coś innego, to się kompletnie skompromituje, okaże się po prostu instytucją partyjną".
- Platforma jak dotąd - mam nadzieję, że to się zmieni - niekontrolowana przez media (...) może robić, co chce. Tak to w Polsce w tej chwili wygląda, że rzeczywiście oni mogą robić, co chcą i tak naprawdę nie ponoszą z tego powodu żadnych politycznych strat - uważa prezes PiS.
- To, że gdzieś się ukaże jeden czy dwa artykuły, jedna wzmianka w telewizji to tak naprawdę nic nie znaczy, to dopiero wtedy, gdyby to przypominało, to co kiedyś spotykało PiS, to dopiero wtedy można byłoby mówić o kontroli (przez media) - mówił szef PiS.