Po rozmowach z Koreańczykami
(PAP)
Korea Północna nie ma zamiaru produkować broni nuklearnej, pragnie dialogu ze Stanami Zjednoczonymi i poprawy dwustronnych stosunków - oświadczył były dyplomata amerykański Bill Richardson po trzech dniach rozmów w Nowym Meksyku z przedstawicielami Phenianiu.
Richardson, gubernator Nowego Meksyku Bill Richardson, były ambasador przy ONZ w administracji prezydenta Clintona, jest doświadczonym negocjatorem. Niejednokrotnie prowadził trudne rozmowy z Koreą Północną i innymi dyktatorskimi reżimami, m.in. z Kubą i Irakiem.
Tym razem rozmawiał z dwoma dyplomatami północnokoreańskimi z misji przy ONZ prowadził doświadczony w negocjacjach.
O tym, że Korea Północna nie zamierza produkować broni nuklearnej zapewniał uczestniczący w rozmowach zastępca ambasadora KRLD przy ONZ Han Song Riol.
Wyraziłem moje głębokie zaniepokojenie wycofaniem się Korei Północnej z układu o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej i oświadczeniem Phenianu w sprawie wznowienia prób rakietowych - powiedział Richardson i dodał, że Północni Koreańczycy rozumieją zapewne skalę międzynarodowego zaniepokojenia tymi sprawami.
Tymczasem amerykańska prasa pisze o dużych rozbieżnościach wrządzie USA, dotyczących postępowania wobec Korei Północnej.
Wskazuje się na konfrontację dwóch obozów rządowych; jeden propaguje koncepcję ostrożnego zbliżenia z Koreą Północną, drugi opowiada się za całkowitą izolacją Phenianu.
Komentatorzy uważają, że Phenian wycofał się z układu o nierozpowszechnianiu broni jądrowej, aby zmusić USA do ustępstw.
Zrujnowana gospodarczo Korea Północna chce, aby Waszyngton zawarł z nią pakt o nieagresji i udzielił jej pomocy gospodarczej.
Chodzi przede wszystkim o wznowienie dostaw paliw płynnych. USA wstrzymały te dostawy, gdy stało się jasne, że Phenian narusza porozumienie z 1994 roku, w którym zobowiązał się zamrozić wszystkie programy nuklearne, także pokojowe.