Trwa ładowanie...
d3mjo5l
05-01-2010 08:52

PO przerażona tym, co sama robi w komisji hazardowej

We wtorek przed komisją hazardową ma stanąć wcześniejsza jej członkini Beata Kempa z PiS. Już za zamkniętymi drzwiami dokończone ma być także przesłuchanie Zbigniewa Wassermanna. I co dalej zamierza PO, która faktycznie rządzi pracami komisji? W klubie wrze - czytamy w "Polsce".

d3mjo5l
d3mjo5l

Natychmiast potrzebna jest zmiana strategia, dla ratowania naszej wiarygodności – mówią gazecie politycy PO. Jarosław Gowin w rozmowie z „Polską” apeluje: Na dniach władze Platformy powinny się spotkać, by naradzić się nad komisją. Dotychczasowa jej praca naraża bowiem na szwank reputację Platformy.

Niezadowolenia z tego, co przedstawiciele jego partii prezentują w komisji, nie ukrywa też wiceszef klubu Janusz Palikot. – W najbliższych dniach sam premier powinien wyjść i publicznie wezwać członków komisji do zmiany strategii – mówi Palikot. Co na to sam Donald Tusk, który zapewniał solennie przed startem komisji, że zrobi wszystko, by afera hazardowa została wypalona żelazem w jego szeregach?

Kilka dni temu oburzenia tym, co się już dzieje w komisji, z jego ust nie było słychać. Premier raczej wyraźnie dystansował się od działań swoich partyjnych podopiecznych, twierdząc, że nie ma na to wpływu. – Mamy świadomość, że to straszna wtopa i źle może się dla nas skończyć – mówi jednak bliski współpracownik Tuska.

W tym tygodniu przed PO strategiczna decyzja. Sejm ma głosować nad przywróceniem Wassermanna i Kempy do składu komisji. Jak zachowają się politycy PO? Decyzji jeszcze nie ma. Pewne wydaje się, że jednomyślności stuprocentowej nie będzie.

d3mjo5l

Gowin zapowiada, że będzie głosował za tym, by wyrzuceni w brutalny dosyć sposób przez PO posłowie PiS wrócili do komisji. Palikot już tak radykalny nie jest. Ale przyznaje, że inaczej niż w przypadku Wassermanna nie widzi powodu na dziś, by nie podnieść ręki za powrotem Kempy. I przypomina, że w tej sprawie Platforma sama też sobie wykopała dołek.

Chodzi o to, że członkowie komisji z PO twierdzili, że wyłączają ze składu posłów PiS po to, by ich przesłuchać i ocenić, czy ich związki z pracami nad ustawa hazardową pozwalają, by zasiadali w komisji. Problem w tym, że w ubiegły poniedziałek, jeszcze zanim przesłuchanie Wassermanna się zakończyło, Biuro Analiz Sejmowych wypuściło opinię, zgodnie z którą osoba, która raz stanęła jako świadek przed komisją, nie może być później już jej członkiem.

– Nie wiem, czy ta opinia powstała pod presją, czy nie, ale jest. I też nie możemy tak nagle odwrócić się od poprzednich opinii o 100%. – mówi Palikot. Według niego Platforma powinna ratować swój wizerunek, zmieniając wyznaczoną kolejność przesłuchiwanych. – Liczę, że w ciągu tygodnia przed komisją stanie Chlebowski, a potem politycy PO. Inaczej się nie da – twierdzi w rozmowie z "Polską" wiceszef klubu PO.

d3mjo5l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3mjo5l
Więcej tematów