PO powołała zespół do opracowania jednego projektu ws. in vitro
W klubie PO powstał 6-osobowy zespół ds. opracowania jednego projektu ws. in vitro; w jego skład weszli Mirosław Pluta, Beata Małecka-Libera, Elżbieta Radziszewska, Elżbieta Achinger, Jarosław Katulski oraz Grzegorz Sztolcman - poinformowało biuro prasowe PO. O tym, że taki zespół powstanie zdecydowało prezydium klubu PO, po wcześniejszej burzliwej debacie w kwestii in vitro na posiedzeniu klubu Platformy.
W PO funkcjonują dwa rozbieżne podejścia do kwestii in vitro. Posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska w swoim projekcie chce dać dostęp do in vitro nie tylko małżeństwom, ale też parom i samotnym matkom (wszyscy będą musieli wykazać, że podjęli wcześniej leczenie w związku z niepłodnością). Kidawa-Błońska proponuje, aby zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć. Projekt zakazuje selekcji zarodków i handlu nimi. W jej projekcie nie ma mowy o refundacji in vitro z budżetu państwa.
Z kolei minister sprawiedliwości Jarosław Gowin proponuje, aby in vitro było dostępne tylko dla małżeństw; jego projekt nie przewiduje mrożenia zarodków (Gowin proponował, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane).
Kidawa-Błońska powiedziała dziennikarzom, że 6-osobowy zespół będzie miał za zadanie znaleźć w obu projektach wszystkie punkty wspólne oraz "zniwelować" te różnice, które są możliwe do zniwelowania w rozwiązaniach prawnych. Przyznała, że jest jeden punkt, przy którym nie uda się znaleźć kompromisu - kwestia mrożenia zarodków.
- Każdy u nas w klubie ma prawo głosować zgodnie z własnym sumieniem, tak było zawsze, tak też będzie w tym przypadku - powiedziała Kidawa-Błońska.
Marszałek sejmu Ewa Kopacz przyznała w rozmowie z dziennikarzami, że oba projekty (Kidawy-Błońskiej i Gowina) bardzo się różnią. - Jeśli uda nam się opracować jeden projekt, to ten projekt będzie miał dużo większe szanse na sali (plenarnej), jako projekt całości parlamentu. Od dłuższego czasu przeskakujemy z lewej na prawą nogę. Czas stanąć twardo obiema nogami na ziemi. Jestem pełna optymizmu - podkreśliła.
Pytana, czy w projekcie będzie zapisana refundacja in vitro, Kopacz powiedziała: "Nad finansowaniem będziemy się zastanawiać, kiedy już będzie ustawa. Póki co zbliżamy się do niej małymi krokami. A odpowiedź na to, czy będzie finansowanie in vitro, nastąpi jako wtórna rzecz po uchwaleniu ustawy".
Dopytywana, kiedy projekt PO dotyczący in vitro będzie gotowy, Kopacz powiedziała: "Nie chciałbym być karbowym, który popędza. (...). Nie chodzi o szybkość, ale o to, by ten projekt zafunkcjonował. Z tego co wiem, najpóźniejszy okres, to jest okres po wakacjach. Wtedy już zafunkcjonowałby w parlamencie".
Szef klubu PO Rafał Grupiński powiedział dziennikarzom, że wierzy, iż uda się doprowadzić do kompromisu w klubie PO w sprawie in vitro. Przyznał jednocześnie, że w niektórych sprawach kompromis nie jest możliwy w 100 proc. - jako przykład podał sprawę mrożenia zarodków.
- Mamy kilkoro posłów bardzo radykalnych w swoich poglądach, także w skrzydle konserwatywnym, myślę, że w 100 proc. kompromis nie będzie możliwy, chodzi o to, żeby jak największa część klubu była przekonana, że projekt w sprawie in vitro będzie dobry i że są w stanie zaakceptować te najtrudniejsze z punktu widzenia światopoglądowego zapisy - zaznaczył Grupiński.
Szef klubu PO przypomniał, że czas pracy zespołu jest wyznaczony "sztywno" - do końca sierpnia. Zdaniem Grupińskiego sprawa in vitro nie wpłynie na "rozchwianie jedności w partii".