Po pół roku małżeństwa odkryła, że jej "mąż" to kobieta
Pewna 27-latka dopiero po sześciu miesiącach małżeństwa odkryła, że jej "mąż" to w rzeczywistości... kobieta - podaje na swojej stronie internetowej indyjski dziennik "The Telegraph".
Historia rozegrała się w mieście Rourkela na zachodzie Indii. Wszystko zaczęło się od wizyty 27-latki u siostry, gdzie poznała 28-letniego mężczyznę podającego się za znajomego jej brata. Po dwóch miesiącach spotykania się, 28-latek zaproponował dziewczynie ślub, a ona się zgodziła.
Na przyjęciu weselnym od strony mężczyzny był jedynie jego brat i ciotka - później okazało się, że byli to oszuści udający członków jego rodziny. Wtedy jednak nie wzbudziło to większych podejrzeń, ceremonia odbyła się bez przeszkód, a świeżo upieczony pan młody otrzymał w ramach posagu nowiutkie auto i pokaźną sumę w gotówce.
Poślubiona kobieta początkowo nic nie podejrzewała, choć między nią a jej małżonkiem nie doszło do żadnych kontaktów fizycznych - domniemany małżonek zasłaniał się względami religijnymi i półrocznym postem od aktywności seksualnej.
Wątpliwości jednak narastały, podsycane przez rodzinę kobiety. W końcu pół roku po zawarciu małżeństwa 27-latka włamała się do łazienki, gdy jej "mąż" brał prysznic - Wtedy moje najgorsze obawy okazały się prawdą. On był kobietą - wspomina na łamach "The Telegraph".
Oszustka ze łzami w oczach tłumaczyła się, że to był błąd i prosiła kobietę o przebaczenie, apelując o zawarcie "kompromisu". Ostatecznie jednak sprawa została zgłoszona policji, która wszczęła oficjalne śledztwo - pisze gazeta.
Inny indyjski dziennik "Times of India" podaje, że w tym czasie oszustka zniknęła razem z dwoma samochodami zakupionymi za pożyczkę wziętą na nazwisko 27-latki.