Po PO, PiS i SLD było najwięcej sprzątania
Po raz kolejny warszawskie służby oczyszczania miasta wyręczyły komitety wyborcze i posprzątały plakaty kandydatów na radnych powieszone w kampanii samorządowej w ubiegłym roku. Koszt sprzątania oszacowano na ponad 47 tys. zł. Na liście bałaganiarzy jest 13 komitetów wyborczych. - W czołówce komitetów wyborczych, po których było najwięcej sprzątania, są: PO, PiS i SLD - poinformowała rzecznik ZOM Iwona Fryczyńska.
21.02.2011 | aktual.: 21.02.2011 21:06
- Najmniej sprzątania było po Komitecie Wyborczym Wyborców Wawerska Inicjatywa Samorządowa - poinformowała Iwona Fryczyńska.
Komitety, które nie posprzątały plakatów na mieście, otrzymały od Zarządu Oczyszczania Miasta faktury na łączną kwotę 47,3 tys. zł. Jeśli pieniądze do kasy ZOM nie wpłyną w ciągu 14 dni, spóźnialskim zostaną naliczone odsetki.
Sprzątanie wyborczego bałaganu rozpoczęło się pod koniec grudnia - dokładnie po ustawowych 30 dniach od dnia wyborów, podczas których komitety powinny samodzielnie usunąć wszelkiego rodzaju reklamy i plakaty.
Ponad miesiąc zajęło służbom ZOM sprzątanie polegające często na zeskrobywaniu zalegających plakatów ze słupów, rynien, skrzynek energetycznych, pojemników do segregacji odpadów, murów, wiaduktów itp. Jak informuje ZOM, w sumie uprzątnięto 340 m2 powierzchni obklejonej plakatami. Komitety nie wywiązały się zwłaszcza w dzielnicy Ursus i Mokotów. Najmniej pracy było w Wesołej.
- Niemniej porównując porządki z ostatniej kampanii do tych z poprzedniej z 2007 r, widać poprawę. Wtedy zerwano niemal 870 m2 plakatów, co kosztowało ok.85 tys. zł - komentuje Fryczyńska.
W zakamarkach stolicy wciąż mogą wisieć pojedyncze plakaty wyborcze. ZOM apeluje o zgłaszanie lokalizacji na bezpłatną infolinię CZYSTOŚĆ 0 800 800 117.