PO opowiedziało się za przyjęciem noweli ustawy o CBA
Tylko PO opowiedziało się w sejmie za przyjęciem projektu noweli ustawy o CBA. Jest on realizacją wyroku TK z 2009 r., który zakwestionował niektóre zapisy ustawy, m.in. o gromadzeniu przez biuro tzw. danych wrażliwych.
04.08.2010 | aktual.: 05.08.2010 09:30
PiS i PSL uzależniło poparcie rządowego projektu od tego czy wcześniej zostaną przyjęte poprawki zgłoszone przez posłów z tych ugrupowań. Przedstawiciele Lewicy, która od początku krytykuje powołanie CBA, zapowiedzieli, że wstrzymają się od głosu.
W czerwcu 2009 r. TK, na wniosek Lewicy, zakwestionował część zapisów ustawy o CBA. Orzekł m.in., że definicja korupcji jest zbyt szeroka i nie odróżnia zachowań korupcyjnych od przyjmowania nienależnych korzyści, które np. nie wiążą się z wykonywaniem funkcji publicznej. TK zakwestionował też zapisy o gromadzeniu przez Biuro danych wrażliwych. Trybunał odroczył uchylenie zakwestionowanych przepisów na rok. Wyrok ten wszedł w życie 3 lipca br. Do tego czasu Sejm miał zmienić ustawę, ale tak się nie stało.
Rządowy projekt zakładał m.in. rezygnację z definicji korupcji oraz powołanie w CBA pełnomocnika, który odpowiadałby za kontrolę gromadzonych w Biurze tzw. danych wrażliwych (czyli m.in. o przynależności partyjnej, pochodzeniu rasowym i etnicznym, stanie zdrowia, życiu seksualnym, karalności).
Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych, rozpatrująca poprawki do projektu zaproponowała przywrócenie do tych przepisów definicji korupcji. Zaproponowano definicję podzieloną na kilka kategorii.
Korupcją - w myśl propozycji komisji - jest obiecywanie, proponowanie lub wręczanie jakichkolwiek korzyści osobie pełniącej funkcję publiczną dla niej samej lub dla jakiejkolwiek innej osoby, w zamian za działanie lub zaniechanie działania w wykonywaniu jej funkcji. Korupcją jest także żądanie lub przyjmowanie propozycji lub obietnicy takich korzyści przez osobę pełniącą funkcję publiczną.
Kolejne dwie kategorie korupcji odnoszą się do działalności gospodarczej. Karane będzie obiecywanie, proponowanie lub wręczanie korzyści osobie "kierującej jednostką nie zaliczaną do sektora finansów publicznych lub pracującej w jakimkolwiek charakterze na rzecz takiej jednostki".
W środę w Sejmie Jarosław Zieliński (PiS) powiedział, że posłowie PiS uzależniają poparcie projektu w głosowaniu od przyjęcia zgłoszonych przez niego poprawek. Zwrócił uwagę, że zakwestionowane przez TK przepisy nie obowiązują od ponad miesiąca. Wskazywał, że właśnie dlatego projektem noweli zajmowano się w pilnym tempie. Jego zdaniem ustanowienie pełnomocnika jest rozwiązaniem "kuriozalnym", które tworzy "dwuwładzę w CBA".
Stanisław Wziątek (Lewica) z kolei ocenił, CBA jest symbolem IV RP, podziału Polski i wykorzystywania narzędzi państwa do gry i walki politycznej. - Jako ten symbol związany z działaniem, które nie jest godne państwa demokratycznego. Z filozofią tej instytucji nie mogliśmy i nie możemy się zgodzić - powiedział Wziątek dodając, że jego klub wstrzyma się od głosu.
Mieczysław Łuczak (PSL) zaproponował poprawkę doprecyzowującą definicję korupcji. Jak powiedział, jeśli Sejm ją przyjmie, to wówczas PSL poprze całość projektu.
Paweł Orłowski (PO) ocenił, że projekt ten, uwzględniający zastrzeżenia TK, zmierza do poprawy polskiego prawa. Jego zdaniem, zaproponowane rozwiązania doprecyzowują zakres kompetencji CBA.