Trwa ładowanie...
27-06-2012 07:05

PO odkłada sprawę in vitro. PiS składa dwa projekty

Platforma odkłada decyzję w kwestii in vitro. Projekt Małgorzaty Kidawy-Błońskiej zapewne nie trafi do marszałek sejmu przed wakacjami parlamentarnymi. Z kolei konserwatywne skrzydło PO chce zgłosić konkurencyjny, dużo bardziej restrykcyjny projekt Jarosława Gowina. Tymczasem PiS już złożyło w sejmie dwa projekty ustaw zakazujące in vitro. Partia argumentuje, że metoda ta jest ryzykowna i stosuje się ją kosztem ludzkich zarodków. Jeden z projektów za stosowanie in vitro przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.

PO odkłada sprawę in vitro. PiS składa dwa projektyŹródło: Jupiterimages
d3f40me
d3f40me

- Najprawdopodobniej projekt Jarosława Gowina zostanie zgłoszony jako poselski - uzgodnimy to jeszcze szczegółowo z ministrem - powiedział Jacek Żalek, reprezentant konserwatywnego skrzydła w PO.

Projekt Kidawy-Błońskiej w kwietniu został przekazany władzom klubu Platformy, do tej pory jednak nie trafił do laski marszałkowskiej. Źródła we władzach klubu PO informowały do tej pory, że czekają, aż do klubu wpłynie również projekt Gowina.

We wtorek szef klubu PO Rafał Grupiński powiedział, że w lipcu projekt Kidawy-Błońskiej zostanie przedstawiony prezydium klubu, później ma zostać zaopiniowany przez rząd. Nie jest zatem przesądzone - przyznał Grupiński - czy w ostatecznej formie zdąży trafić do sejmu jeszcze przed wakacjami parlamentarnymi.

Źródła w klubie PO przyznają, że kwestie światopoglądowe dzielą parlamentarzystów Platformy. Władzom klubu zależy na utrzymaniu jego spójności, z kolei liberalni posłowie przyznają, że są poirytowani powolnym tempem prac nad kwestią in vitro. - Nie unikniemy takiej dyskusji, nie możemy też udawać, że sprawy nie ma - powiedział pragnący zachować anonimowość polityk Platformy.

d3f40me

To powtórka sytuacji z ubiegłej kadencji - już wtedy Kidawa-Błońska przedstawiła projekt w sprawie in vitro, a konkurencyjny, dużo bardziej restrykcyjny projekt w tej samej sprawie zgłosił obecny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Zdania w klubie PO były podzielone. Oba projekty trafiły do nadzwyczajnej podkomisji. Przed końcem kadencji nie doszło do głosowania regulacji dotyczących in vitro.

Gowin chce, aby in vitro było dostępne tylko dla małżeństw; jego projekt nie przewiduje mrożenia zarodków (Gowin proponował, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane).

Z kolei Kidawa-Błońska chce dać dostęp do in vitro nie tylko małżeństwom, ale też parom i samotnym matkom (wszyscy będą musieli wykazać, że podjęli wcześniej leczenie w związku z niepłodnością). Kidawa-Błońska proponuje, aby zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć. Projekt zakazuje selekcji zarodków i handlu nimi. W jej projekcie nie ma mowy o refundacji in vitro z budżetu państwa.

Konserwatyści w PO szacują, że projekt Gowina może zyskać w klubie poparcie około 80 parlamentarzystów, w zdecydowanej większości posłów. Źródła we władzach klubu oceniają, że jest to raczej 40-60 osób, ale przyznają, że to znacząca grupa, z którą trzeba się liczyć.

d3f40me

Platforma ma 206 posłów. Przy założeniu, że 80 z nich nie poprze projektu Kidawy-Błońskiej, projekt ten mógłby liczyć na około 130 głosów w PO i najprawdopodobniej - według dotychczasowych deklaracji - na poparcie SLD (25 posłów) i Ruchu Palikota (43 posłów). Daje to w sumie blisko 200 głosów, a więc za mało, aby być pewnym, że projekt nie upadnie w głosowaniu - przyznają źródła w kierownictwie klubu.

Jednocześnie - podkreślają rozmówcy - Platforma nie chce konfliktować ze sobą poszczególnych frakcji, a już sama dyskusja o in vitro "podniosłaby temperaturę" w klubie.

Żalek deklarował, że będzie przeciwny projektowi Kidawy-Błońskiej. - Ten projekt jest niestety projektem przypominającym ten SLD, a nie odpowiadającym próbie poszukiwania kompromisu, o ile w ogóle możliwy jest tutaj kompromis. Bo albo uznajemy, że prawo do życia jest nienaruszalne, albo nie - powiedział.

d3f40me

Pod koniec kwietnia premier Donald Tusk zapowiedział, że jeśli PO będzie składała projekt dotyczący in vitro, będzie to na pewno jeden projekt klubowy. Jak ocenił, kluczową sprawą jest pytanie o finansowanie tej procedury.

- Mam równy dystans do obu projektów, ponieważ rozumiem argumenty i jednej, i drugiej strony. Tak naprawdę dzisiaj kluczową sprawą jest pytanie o finansowanie tej procedury - powiedział Tusk. W ubiegłej kadencji premier deklarował, że skłania się ku projektowi Kidawy-Błońskiej.

Prawdopodobnie dłużej niż in vitro poczeka na złożenie do laski marszałkowskiej projekt ustawy o związkach partnerskich. Grupiński powiedział, że ustawa ta jest jeszcze dopracowywana. - Myślimy, aby uruchomić ją po przeprowadzeniu najważniejszych reform. A jeśli chodzi o in vitro, to myślę, że możemy te prace rozpocząć wcześniej, bo projekt Małgorzaty Kidawy-Błońskiej wykorzystuje efekty i prace przede wszystkim zeszłej kadencji - dodał Grupiński.

d3f40me

Do laski marszałkowskiej nie trafił również do tej pory projekt ustawy o umowie związku partnerskiego autorstwa posła PO Artura Dunina. Projekt dotyczy par hetero- i homoseksualnych, reguluje m.in. kwestie dziedziczenia, wspólnego zaciągania kredytów oraz alimentów. Również ten projekt w lipcu ma zostać przedstawiony prezydium klubu. Dunin powiedział, że liczy, iż projekt mógłby zostać złożony w Sejmie jeszcze przed wakacjami.

PiS: kara za in vitro

PiS złożyło w sejmie dwa projekty ustaw zakazujące in vitro. Partia argumentuje, że metoda ta jest ryzykowna i stosuje się ją kosztem ludzkich zarodków. Jeden z projektów za stosowanie in vitro przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.

Projekt o zakazie zapłodnienia pozaustrojowego i manipulacji ludzką informacją genetyczną zakazuje "tworzenia embrionu ludzkiego poza organizmem kobiety". - W żadnym przypadku nie jest dopuszczalna zgoda na niszczenie istnienia ludzkiego na jakimkolwiek etapie jego rozwoju. Konsekwencją jest etyczny sprzeciw wobec zapłodnienia pozaustrojowego in vitro - podkreślono w uzasadnieniu do projektu.

d3f40me

Według autorów projektu "także praktyka kriokonserwacji (mrożenia) jest nie do pogodzenia z szacunkiem należnym embrionom ludzkim".

Autor projektu, szef sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS) zaznaczył, że zarówno on, jak i osoby podzielające jego zdanie są przeciw stosowaniu metody in vitro, ponieważ "koszty stosowania tej procedury (...) są głęboko niepokojące". - Robi się to kosztem innych ludzkich zarodków, które są albo odrzucane, czyli zabijane, albo trafiają na długi czas do ciekłego azotu i są zamrażane - mówił Piecha. Ponadto - w jego ocenie - "skuteczność tej metody nie jest rewelacyjna".

- Mamy też nieuregulowaną kwestię embrionów zamrożonych. Jest ich może 50, 60 czy 70 tys. - podkreślił poseł PiS.

d3f40me

Zgodnie z projektem zastosowanie metody in vitro miałoby być karane grzywną, ograniczeniem wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Ingerencje w genom ludzki, powodujące jego dziedziczne zmiany, podlegałyby karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Ta sama kara obowiązywałaby za klonowanie.

Projekt ma także "chronić godność, życie i integralność genetyczną człowieka". Zakazuje on ponadto działań powodujących śmierć embrionu ludzkiego oraz odpłatne lub nieodpłatne rozporządzanie embrionem.

Projekt miałby również wprowadzić ochronę informację genetycznej. Zgodnie z nim zakazane miałyby być wszelkie ingerencje w genom ludzki, rodzące jego dziedziczne zmiany, tworzenie chimer i hybryd oraz klonowanie człowieka. Niedopuszczalne miałyby być też "wszelkie praktyki eugeniczne".

- Jesteśmy przekonani, że zdobycze nauki, jeśli chodzi o komórki macierzyste, można w inny sposób wykorzystywać, nie musi to być kosztem zabicia embrionu ludzkiego - zaznaczył Piecha.

Jednocześnie - w myśl projektu - powołana miałaby być Polska Rada Bioetyczna jako organ opiniodawczo-doradczy przy premierze. Rada miałaby wypowiadać się w sprawach etycznych, prawnych, ekonomicznych i społecznych związanych z rozwojem biomedycyny i biotechnologii. Premier powoływałby w skład Rady po jednej osobie wskazanej przez: prezydenta, Prezesa Polskiej Akademii Umiejętności, Prezesa Polskiej Akademii Nauk, Naczelną Radę Lekarską, Konferencję Episkopatu Polski, Polską Radę Ekumeniczną, oraz do czterech innych osób.

Drugi projekt o ochronie genomu ludzkiego i embrionu ludzkiego wprowadza, jak czytamy w jego uzasadnieniu, "zakaz powodowania śmierci embrionu ludzkiego". Zakłada też zakaz tworzenia embrionów poza organizmem kobiety.

- Projekt odrzuca metodę in vitro. Uważamy, że znacznie lepsza jest naprotechnologia, która jest tańsza, dużo skuteczniejsza i nie budzi kontrowersji natury etycznej. Zależy nam, żeby powstał projekt zgodny z nauczaniem Kościoła katolickiego, chroniący życie. Już istniejące zarodki powinny być pod opieką państwa, natomiast nie powinno się w sztuczny sposób tworzyć nowych - powiedział jeden z autorów propozycji, Jan Dziedziczak (PiS).

Piecha wyjaśnił, że w przeciwieństwie do projektu autorstwa Dziedziczaka, jego projekt zawiera "program ratunkowy dla zarodków".

d3f40me
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3f40me
Więcej tematów