PolskaPO i PiS walczą o tereny zielone w krakowskim Zakrzówku

PO i PiS walczą o tereny zielone w krakowskim Zakrzówku

Krakowscy działacze Platformy Obywatelskiej wskazują, że miasto powinno wykupić tereny zielone w okolicy Zakrzówka i stworzyć tam park. Czy to prawdziwa troska czy tylko zagranie przedwyborcze?

Gotowy projekt uchwały w sprawie Zakrzówka radni PO mieli zgłosić w trakcie dzisiejszej sesji rady miasta. Według nich powinien tam powstać park rekreacyjny, dzięki czemu zablokowana zostanie nadmierna zabudowa.

Teren, jaki interesuje radnych, to okolice ulic św. Jacka, Zielnej, Twardowskiego, Norymberskiej i parku Skały Twardowskiego - łącznie ok. 145 hektarów. Z tego prawie 64 stanowią tereny zielone. Celem radnych Platformy jest zmuszenie obecnego prezydenta Majchrowskiego do podjęcia starań przejęcia tych obszarów od prywatnych właścicieli.

Według projektu uchwały wykup ziem powinien się zakończyć w 2018 roku. Nie wiadomo jednak ile takie działania miałyby kosztować, trudno też oszacować ile działek należałoby przejąć.

Politycy mają za to pomysł co zrobić, jeśli właściciel najzwyczajniej nie będzie chciał sprzedać swojego terenu. Sugerują prezydentowi Majchrowskiemu, aby proponował wymianę gruntów na tereny miejskie, bo takich co roku władze Krakowa sprzedają sporo.

PiS także włączył się w akcję. Ci zaś proponują stworzenie zespołu przyrodniczo-krajobrazowego "Zakrzówek", który miałby mieć powierzchnię 120 hektarów. Projekt ten został jednak zdjęty z porządku obrad ze względu na brak konsultacji społecznych. PiS chciał, aby zajął się tym Urząd Miasta, jednak w obecnej sytuacji działacze zrobią to sami.

Jak reaguje Majchrowski na nagłe ożywienie się działaczy największych partii w Polsce? Odpowiada, że zainteresowanie radnych jest bardzo pozytywnym odzewem, jednakże poważnie spóźnionym. Od dłuższego czasu trwają już rozmowy urzędników z prywatnym właścicielem terenów położonych przy samym zbiorniku wodnym. We wrześniu ma dojść do kolejnego spotkania.

O wykupie kolejnych terenów lub ich wymianie urzędnicy będą mogli zadecydować dopiero po zakończeniu inspekcji Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Sprawdzane są miejsca siedlisk gatunków chronionych takich jak węże gniewosze. Jeśli znajdują się one na obszarach przeznaczonych pod zabudowę, to ich właściciele mogą domagać się od urzędu odszkodowań lub zamiany ziemi. Wyniki analizy RDOŚ mają być dostępne w połowie października.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)