"PO i PiS ścigają się w walce z wolnością mediów"
Przyganiał kocioł garnkowi, PO i PiS prześcigają się w walce z wolnością myśli, mediów i dziennikarzy - tak list europosłów PiS o zagrożeniach dla wolności mediów w Polsce skomentował wiceprezes PJN, europoseł Marek Migalski. W jego ocenie, PiS "nagle przypomniało sobie" o wolności mediów i dziennikarzy, gdy jest w opozycji.
06.07.2011 | aktual.: 06.07.2011 14:31
"Niezależność mediów w Polsce jest zagrożona"
W liście skierowanym do szefów frakcji w europarlamencie Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski, Mirosław Piotrowski, Janusz Wojciechowski i Tadeusz Cymański z Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów piszą o wielkich - ich zdaniem - zagrożeniach dla niezależności mediów w Polsce.
Wyrażają opinię, że niezależność mediów, prawo do wyrażania opinii i wolność słowa są w Polsce zagrożone znacznie bardziej niż na Węgrzech; przypominają, że PE zareagował przyjęciem rezolucji w odpowiedzi na węgierską ustawę medialną. Zdaniem autorów listu, sprawa polskich mediów "winna stać się tematem dyskusji na forum PE".
"Jak zwykle przesadzają"
- Duża część tych spraw, o których piszą europosłowie PiS, jest prawdziwa, tylko jak zwykle u nich to jest przesadzone. Przypomnę, że w czasach kiedy PiS rządziło, to robiło mniej więcej to samo, co dziś zarzuca Platformie, tyle tylko, że mniej skutecznie - powiedział Migalski.
W jego ocenie, Platforma jest "o wiele skuteczniejsza od PiS w zawłaszczaniu mediów publicznych, ale też w takim ustawianiu debaty w ogóle, również w mediach komercyjnych, która sprzyja im, a niszczy opozycję". - W tym znaczeniu można powiedzieć, że przyganiał kocioł garnkowi - stwierdził Migalski.
- Niestety, w tym duopolu nie ma lepszych i gorszych, tzn. w tej walce z wolnością myśli, wolnością mediów i PiS, i PO prześcigają się - ocenił wiceprezes PJN.
"PiS nagle olśniło"
W jego ocenie, PiS "nagle przypomniało sobie" o wolności mediów i dziennikarzy, gdy jest w opozycji. - Niestety, mam podejrzenie, że gdyby znów PiS wróciło do władzy, naśladowałoby Platformę i odpowiadało pięknym za nadobne - dodał.
W ocenie europosła PJN, "przenoszenie tego na forum międzynarodowe niesie ryzyko". - W momencie, w którym nie jest się zdolnym, by w kraju rozwiązać te problemy, to pokazywanie, że ta kwestia musi być rozwiązywana na forum międzynarodowym, pokazuje przede wszystkim bezradność PiS - powiedział.
Przyznał zarazem, że PE "nie jest złym miejscem", by dyskutować o kwestiach wolności słowa i mediów. - Pytanie tylko, czy PiS z PO nie wykorzystają tego faktu do prowadzenia ze sobą tej wojny polsko-polskiej, której zresztą dzisiejsza debata w PE była klasycznym przykładem - ocenił Migalski.
Awantura w europarlamencie
Podczas debaty w PE z okazji polskiej prezydencji europoseł Zbigniew Ziobro (PiS) zarzucił rządowi RP ograniczanie wolności mediów. Zareagował na to Marek Siwiec (SLD) mówiąc, że represje miały miejsce, gdy Ziobro był ministrem sprawiedliwości.
Jacek Protasiewicz (PO) przeprosił za to, że "europosłowie przenoszą na forum PE kampanię wyborczą i prowadzą polsko-polskie spory". "Człowieku, nie wypada" - zwrócił się do Ziobry. Przysłuchujący się tym wystąpieniom premier nie reagował; zabrał głos na zakończenie debaty. Kamery pokazały Tuska, który podczas wystąpienia Ziobry rękami zakrywał twarz.
Migalski, pytany czy według niego list europosłów PiS może zaszkodzić Polsce, odparł: "Ja nie sądzę, by coś mogło jeszcze bardziej zaszkodzić Polsce, niż to co miało miejsce dziś w PE. Dziś przeniesiono tę wojnę".
- Mówię o wypowiedziach wszystkich PiS-owców i wszystkich Platformersów, którzy brali dziś udział rzekomo w dyskusji nad priorytetami polskiej prezydencji, a tak naprawdę we wzajemnym oskarżaniu - powiedział Migalski.