PolskaPo co nam papież?

Po co nam papież?

Nie wszyscy chrześcijanie kochają papieża. Nie wszyscy uważają go za Zastępcę Chrystusa na ziemi. Katolicy nie mają wątpliwości w kwestii wyjątkowej roli Biskupa Rzymu w Kościele i w całym chrześcijaństwie.

Ty jesteś Skała

„Jedynie Szymona uczynił Pan Opoką swojego Kościoła” – stwierdza Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 881), odsyłając do słów Jezusa zawartych w Ewangelii według św. Mateusza: „Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie (Mt 16,18–19). Kościół katolicki odwołuje się również do opisanego przez św. Jana Ewangelistę spotkania zmartwychwstałego Jezusa z Piotrem i trzykrotnego pytania o miłość połączonego z poleceniem „Paś owce moje!” (J 21,15–19). Właśnie ten fragment został odczytany w czasie pogrzebu Jana Pawła II.

Święty Piotr jest wymieniony jako pierwszy we wszystkich spisach Apostołów w Nowym Testamencie. Już w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich panowało przekonanie, że Piotr został postawiony przez Chrystusa na pierwszym miejscu wśród Dwunastu i powołany do spełniania w Kościele specyficznej funkcji. „Piotr jest skałą, na której Chrystus zbuduje swój Kościół; jest tym, który po swoim nawróceniu nigdy już nie zachwieje się w wierze i będzie umacniał braci; jest wreszcie pasterzem, który będzie prowadził całą wspólnotę uczniów Chrystusa” – przypomniała w 1999 roku Kongregacja Nauki Wiary w „Uwagach” zatytułowanych „Prymat Następcy Piotra w tajemnicy Kościoła”, podpisanych przez kard. Josepha Ratzingera. Św. Ambroży w IV wieku ujął sprawę prosto: „Gdzie Piotr, tam Kościół”.

Posługa jedności i miłości

Jaki jest cel „Piotrowego charyzmatu”? Jedność wiary i wspólnoty wszystkich wierzących. Według Konstytucji o Kościele Soboru Watykańskiego II Biskup Rzymu jako Następca Piotra jest „trwałym i widzialnym źródłem i fundamentem jedności zarówno biskupów, jak i rzeszy wiernych”.

Tymczasem według części chrześcijan na świecie właśnie prymat Biskupa Rzymu jest jednym z problemów utrudniających budowanie jedności wszystkich wyznawców Chrystusa. Protestanci i prawosławni kwestionują jego najwyższą władzę w Kościele. Odrzucają też, przyjęty w roku 1870 przez Sobór Watykański I, dogmat o nieomylności papieża w kwestiach wiary i moralności. Protestanci zastanawiają się nawet, czy prymat Następcy św. Piotra jest nieodzowny dla Kościoła, a prawosławni sugerują, aby miał on charakter nie prawny, lecz honorowy.

Dla wielu katolików dużym zaskoczeniem było wygłoszone przez Jana Pawła II w roku 1987, w obecności Dimitriosa I, prawosławnego arcybiskupa Konstantynopola i patriarchy ekumenicznego, zdanie: „Z różnorakich przyczyn i wbrew woli jednych i drugich to, co miało być posługą, mogło niekiedy przybierać dość odmienną postać. Jednak (...) pragnienie bezwzględnego posłuszeństwa woli Chrystusa każe mi, jako Biskupowi Rzymu, sprawować ten urząd. (...) Modlę się gorąco do Ducha Świętego, by obdarzył nas swoim światłem i oświecił wszystkich pasterzy i teologów naszych Kościołów, abyśmy wspólnie poszukiwali takich form sprawowania owego urzędu, w których możliwe będzie realizowanie uznawanej przez jednych i drugich posługi miłości”. Słowa te zostały powtórzone w opublikowanej w roku 1995 encyklice o działalności ekumenicznej „Ut unum sint”.

Sługa, nie prezes

– Czytając komentarze do encyklik, słuchając relacji z podróży papieskich, a wreszcie sięgając po poważniejsze opracowania teologiczne odnoszę wrażenie, że cała kwestia prymatu papieskiego najczęściej postrzegana jest dość jednostronnie – stwierdza ks. Krzysztof Mądel SJ. Trudno oprzeć się wrażeniu, że dość często Następca św. Piotra jest dziś postrzegany jako obdarzony ogromną władzą prezes wielkiej korporacji, a nie duszpasterz, pełniący wyjątkową służbę w Kościele, członek kolegium biskupów, wypełniający w nim szczególną misję.

O. Jacek Salij OP zwraca uwagę, że Kościół jest wspólnotą miłości, w której nie można przeciwstawiać papieża innym biskupom, a biskupów przeciwstawiać owczarni. – W Kościele jest inaczej niż w wojsku, rozkaz nie zastępuje tu miłości, ale sam winien być nią przeniknięty. Trzeba raczej patrzeć na Kościół jako na wiernych, skupionych wokół pasterzy, którzy z kolei są zjednoczeni ze sobą. Widomym zaś tego znakiem jest Następca Piotra, który z natury swego powołania symbolizuje tę jedność Kościoła w wierze i miłości – podsumowuje o. Salij.

ks. Artur Stopka

Źródło artykułu:Gość Niedzielny
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)