"Po co ekipa Kaczyńskiego zamawiała sondaże wyborcze?"
Stołeczny ratusz złożył do prokuratury wniosek w sprawie zamawianych przez urzędników sondaży opinii publicznej dotyczących m.in. preferencji wyborczych, kiedy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński - poinformował Jarosław Jóźwiak, wicedyrektor gabinetu prezydent Hanny
Gronkiewicz-Waltz.
W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa wnoszę o wszczęcie postępowania karnego w sprawie działania na szkodę interesu publicznego i narażania w latach 2004-2005 urzędu miasta na stratę w wysokości 117 tys. zł poprzez zawarcie umów o dzieło w celu przysporzenia korzyści osobistych podmiotom politycznym - powiedział Jóźwiak.
Podkreślił, że w latach 2004-2005 za publiczne pieniądze miejscy urzędnicy zamawiali ogólnopolskie sondaże dot. preferencji wyborczych, ocen parlamentu, rządu i premiera, płacąc za to publicznymi pieniędzmi. Wszystkie dokumenty na temat tych badań zaginęły - dodał. Wyjaśnił, że w tej sprawie zwrócono się do ośrodków badania opinii publicznej o przesłanie kopii zawartych z ratuszem umów.
Trzy dni temu Biuro Kontroli i Audytu zakończyło kontrolę, w wyniku której stwierdzono nieprawidłowości polegające na tym, że zamawiano w szczególności sondaże polityczne, które w żaden sposób nie mieszczą się w tym, co jest niezbędne do działania urzędu. Następstwem tego jest wniosek do prokuratury rejonowej Śródmieście-Północ - powiedział Jóźwiak.
Jak wyjaśnił, wniosek do prokuratury dot. m.in. ówczesnego wiceprezydenta Warszawy Andrzeja Urbańskiego oraz Wojciecha Arkuszewskiego, szefa doradców prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk powiedział, że istnieją przesłanki do tego, by sądzić, że podmiot powołany do badania opinii społecznych mieszkańców na temat funkcjonowania miasta zajmował się działalnością niezgodną ze swoimi zadaniami, czyli badaniem poparcia dla polityków.