Po burzach 3 osoby nie żyją, 9 nadal poszukiwanych
Ponad stu policjantów, ratowników WOPR i strażaków bierze udział w poszukiwaniach dziewięciu osób, wciąż uznawanych za zaginione po gwałtownych burzach, które przeszły nad mazurskimi jeziorami - poinformowała policja. Dotąd są trzy śmiertelne ofiary burzy - wszystkie zginęły w wodzie we wtorek po południu.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9133346,kat,32834,galeriazdjecie.html )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9133346,kat,32834,galeriazdjecie.html )
Piorunujący wieczór
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9133583,kat,32834,galeriazdjecie.html )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9133583,kat,32834,galeriazdjecie.html )
Skutki gwałtownych burz na Mazurach
Wznowiona w środę o godz. 5 akcja poszukiwawcza ma być prowadzona do skutku, chyba że uniemożliwi ją pogoda. Akcja prowadzona jest na terenie trzech powiatów: mrągowskiego, węgorzewskiego i giżyckiego.
Jak poinformowała Izabela Niedźwiedzka z zespołu prasowego komendy wojewódzkiej policji w Olsztynie, obecnie za zaginione uważanych jest 9 osób - liczbę tę ustalono m.in. na podstawie zgłoszeń od rodzin.
Według policji, siedem osób poszukiwanych przez ratowników to mężczyźni, zaś dwie to kobiety. Dotąd ratownikom nie udało się odnaleźć żadnej z zaginionych osób.
Do tragedii doszło w rejonie Wielkich Jezior. Niespotykane warunki atmosferyczne - silny wiatr i towarzyszące mu intensywne opady spowodowały wywrócenie w rejonie samych tylko Mikołajek ok. 50 jednostek, wiele innych zostało uszkodzonych - powiedział rzecznik komendanta głównego PSP Dariusz Malinowski.
Jak dodał, nie udało się uratować trzech osób. Dziesięć osób nadal jest poszukiwanych. Być może zostali zabrani z przewróconych jachtów przez właścicieli innych jednostek, dlatego razem z policją apelujemy o przekazywanie informacji na ten temat - podkreślił.
Według Malinowskiego, na razie trudno oszacować straty wśród jednostek pływających. Wiele osób, widząc co się dzieje, dopłynęło do brzegu. Prawdopodobnie dopiero teraz zdecydują się na powrót do portu, być może nadal czekają na pomoc - powiedział. Dodał, że przyczyną tragedii mogło być to, że wielu żeglarzy źle oceniło sytuację i zamiast schronić się przy brzegu próbowało, mimo zbliżającego się sztormu, dotrzeć do portu. Izabela Niedźwiedzka powiedziała, że policjanci używają w akcji m.in. dwóch śmigłowców, samolotu, samochodu z kamerą termowizyjną i psów do poszukiwań zwłok w wodzie.
Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe wysłało do akcji 15 załóg, strażacy mają w akcji 15 nurków, którzy uczestniczą w poszukiwaniach na jeziorach Niegocin i Łabab.
Załogi WOPR penetrują jeziora, szukając przewróconych lub zatopionych jachtów. Fotoreporter PAP, który wypłynął z jedną z załóg pogotowia z Giżycka, widział dwa takie zatopione jachty. Wodniacy podnoszą je i odholowują do portu.
Akcja poszukiwawcza prowadzona jest też na lądzie - w ośrodkach wypoczynkowych, przystaniach i innych miejscach trwa sprawdzanie, czy kogoś nie brakuje i czy łodzie wróciły do portów. Prosimy wszystkie osoby, które miały wywrotki na wodzie, a nie kontaktowały się dotąd z ratownikami, o kontakt z najbliższą jednostką policji - dodała Izabela Niedźwiedzka.
Jak poinformował Paweł Czubiński z Mazurskiego WOPR w Giżycku, we wtorek ratownicy uratowali 84 osoby z zatopionych jachtów i łódek. Do szpitali trafiło 17 poszkodowanych.
Według Czubińskiego, zaginionych jest sześć osób, ale WOPR bierze pod uwagę dane policji, według których poszukiwanych osób jest osiem.
Są jeszcze szanse, że ktoś się odnajdzie, ale tylko wtedy, gdyby któraś z tych osób znalazła się na lądzie i nie mogła skontaktować się z nami. Nie ma szans na uratowanie osób, które zostałyby w zatopionej łodzi czy w wodzie - ocenił Czubiński.
W całym województwie - według danych PSP - strażacy interweniowali 80 razy. Było to głównie usuwanie skutków wichur, przewróconych drzew, zerwanych linii energetycznych - zaznaczył rzecznik komendanta głównego. Jak dodał, jeszcze w środę rano prądu w całym rejonie nie miało ok. 1700 gospodarstw.
Podobnie było w województwie podlaskim. Interweniowaliśmy 150 razy. Chodziło przede wszystkim o powalone drzewa, konary, zerwane linie energetyczne - powiedział Malinowski. Ok. 7 tys. domów jeszcze w środę pozostawało bez prądu. Uszkodzonych zostało też wiele domów i domków letniskowych.
Nawałnice objęły także województwa łódzkie i mazowieckie, a przede wszystkim dwa powiaty - łowicki i mławski - powiedział Malinowski. Jak dodał, w powiecie łowickim doszło do wielu podtopień, strażacy m.in. usuwali wodę ze szpitala w Łowiczu. W powiecie mławskim na krajowej siódemce wiatr powalił natomiast drzewa. Trasa została praktycznie całkowicie zablokowana. Strażacy usuwali je przez ponad godzinę - dodał.