PO apeluje: zrezygnujmy z billboardów podczas kampanii
Szef klubu PO Grzegorz Schetyna zaapelował do innych partii politycznych, aby w kampanii prezydenckiej nie korzystały z billboardów. - Ważne jest, żeby polska polityka pokazała inną twarz, to będzie sprawdzian dla polityków - podkreślił.
28.04.2010 | aktual.: 22.05.2010 01:10
- Chcemy poprowadzić kampanię w sposób inny, niż dotychczas, bo sytuacja jest inna. Chcemy zrezygnować z billboardów, żeby nie epatować kampanią, będziemy też prosić inne partie, żeby zrezygnowały z zewnętrznych sygnałów, że ta kampania biegnie - powiedział Schetyna.
Jak podkreślił, billboardy są najbardziej klasycznym kampanijnym wyróżnikiem, dlatego Platforma będzie chciała z nich rezygnować "żeby pokazać na zewnątrz, że jest jednak zmiana".
Szef klubu PO poinformował jednocześnie, że Platforma nie zrezygnuje z reklam w telewizji i w internecie.
Schetyna powiedział, że skład sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego, kandydata PO na prezydenta, będzie znany w przyszłym tygodniu. - Na razie zbieramy podpisy (pod kandydaturą Komorowskiego) i ustalamy zasady współpracy między klubem PO i partią - zaznaczył. Jak dodał, Sławomir Nowak będzie stał na czele sztabu wyborczego, ale - jak zastrzegł - wszyscy politycy Platformy zaangażują się w kampanię.
Według Schetyny, ewentualne debaty przedwyborcze odbędą się dopiero przed drugą turą wyborów. - Przed pierwszą turą nie wydaje mi się, żeby to miało sens - ocenił.
Inne kluby sceptyczne wobec propozycji
Posłowie PiS są sceptyczni wobec propozycji Schetyny. - Znacznie więcej pozytywnych wartości do jakości życia publicznego byśmy wnieśli, gdyby przewodniczący Schetyna zechciał wpłynąć na swoich kolegów, żeby powściągnęli języki. To wpływałoby bardziej na jakość kampanii - powiedział szef Komitetu Wykonawczego Joachim Brudziński.
- Kwestia billboardów i spotów telewizyjnych jest dla stylu polskiej polityki drugorzędna. Styl polskiej polityki to przede wszystkim wypowiedzi polityków. Tymczasem wypowiedzi marszałka Stefana Niesiołowskiego świadczą o tym, że podczas kampanii wyborczej PO będzie stosowała ostry język - podkreślił poseł PiS Mariusz Kamiński.
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział, że jego partia wszystkie decyzje dotyczące kampanii wyborczej będzie podejmowała w najbliższych dniach - gdy zostanie powołany sztab wyborczy kandydata na prezydenta Waldemara Pawlaka.
Ale - jak zastrzegł - ludowcy nie będą się kierowali tym, co robi Platforma. - PSL, jak każda partia polityczna musi tak działać, żeby zrobić jak najlepszy wynik w wyborach. Będziemy działali po swojemu, a nie tak jak oczekuje Platforma - podkreślił. Dodał, że szanuje stanowisko Platformy, ale - dodał - PSL podejmie w tej sprawie samodzielną decyzję.
W ocenie rzecznika SLD Tomasza Kality, członka sztabu wyborczego kandydata Sojuszu na prezydenta Grzegorza Napieralskiego, rezygnacja z billboardów znacznie ograniczyłaby kampanię Napieralskiego.
- Nie stać nas na taki przepych jak PO czy PiS, ale skromna kampania billboardowa będzie - zapowiedział Kalita. W jego opinii propozycja Schetyna to propozycja, by "wszyscy kandydaci poza Bronisławem Komorowskim wyjechali na wakacje". - Marszałek Sejmu jako pełniący obowiązki prezydenta ma większe możliwości na przykład prezentowania się w mediach - zauważył rzecznik Sojuszu.
- Decyzja dotycząca wykorzystania billboardów jeszcze nie zapadła - powiedziała Dominika Domańska z biura prasowego sztabu wyborczego Andrzeja Olechowskiego. Jak jednocześnie zaznaczyła, dużo bardziej korzystne niż apelowanie przez PO do innych partii o rezygnację z billboardów byłoby zaproponowanie publicznych debat między kandydatami. - W tę stronę należy kierować dyskusje i propozycje ze strony komitetów wyborczych - powiedziała.