Po 6 latach umorzono śledztwo ws. zakładów Krakmeat
Umorzono śledztwo w sprawie Krakowskich Zakładów Mięsnych Krakmeat - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.
04.01.2010 | aktual.: 04.01.2010 18:50
Jak powiedziała rzeczniczka, decydujące znaczenie miała uzyskana ostatnio przez prokuraturę opinia biegłych. - Wykonane na jej podstawie czynności pozwoliły ocenić cały materiał dowodowy i wydać decyzję umarzającą prowadzone śledztwo - wyjaśniła prok. Marcinkowska.
O potrzebie zakończenia trwającego od ponad sześciu lat postępowania zadecydował Sąd Okręgowy w Krakowie, rozpatrujący zażalenie dwóch podejrzanych - Lecha Jeziornego i Pawła Reya na przewlekłość postępowania. We wrześniu ub.r. sąd przyznał obu skarżącym się, którzy zgodzili się na podawanie nazwisk, po 10 tys. zł odszkodowania i zobowiązał prokuraturę do zakończenia sprawy do 31 grudnia.
Sąd zarzucił prokuraturze, że w tej sprawie najpierw przedstawiła zarzuty, a potem dopiero weryfikowała materiały, na podstawie których wszczęto śledztwo.
Sprawa domniemanych nieprawidłowości wyszła w trakcie śledztwa dotyczącego krakowskiego Polmozbytu. Prokuratura zarzuciła kilku osobom związanym z Krakowskimi Zakładami Mięsnymi działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała przejmować za bezcen firmy z udziałem Skarbu Państwa.
Proces w sprawie Polmozbytu rozpoczął się w 2006 roku, jednym z oskarżonych jest Lech Jeziorny. Śledztwo w sprawie KZM Krakmeat zakończyło się umorzeniem 31 grudnia 2009 roku.
Jak podawał "Dziennik Polski", podejrzani w sprawie Krakmeatu obwiniają urząd skarbowy (po którego kontroli wszczęto śledztwo) i prokuraturę o zniszczenie KZM, firmy o ponadstuletniej tradycji. Ich zdaniem, prokuratura nie rozumie mechanizmów gospodarczych, a przede wszystkim zasad tzw. wykupu menedżerskiego, który miał służyć naprawie firm.
"Prokuratura aresztowała władze KZM w krytycznym momencie finalizacji rozmów z inwestorem, który chciał uratować Krakmeat i pracę dla 300 osób. Rozmowy zostały zerwane. Jednocześnie Urząd Kontroli Skarbowej obciążył grupę kapitałową KZM podatkami na blisko 4,2 mln zł (po odwołaniu - na 3,45 mln) zaś za sprawą urzędnika Ministerstwa Rolnictwa zakłady straciły szesc mln zł dotacji z programu SAPARD" - przytaczał dziennik argumenty podejrzanych.