Platforma Obywatelska już nie wstydzi się pieniędzy z budżetu?
Jest niemal pewne, że Platforma Obywatelska,
wbrew deklaracjom, przyjmie przysługujące jej jako partii ponad 80
mln zł z budżetu. I raczej nie wyda ich na biedne dzieci - ocenia
"Życie Warszawy".
09.11.2005 | aktual.: 09.11.2005 08:14
Rezygnacja z publicznych funduszy na finansowanie partii to jedno ze sztandarowych haseł Platformy. O tyle łatwe do głoszenia, że do Sejmu poprzedniej kadencji PO weszła jako komitet wyborców i tzw. subwencja dla partii w ogóle jej nie przysługiwała. Należał się jedynie zwrot wydatków na kampanię (ok. 110 tys. zł za każdy obsadzony mandat) i z tego przywileju formacja oczywiście skorzystała.
Teraz sytuacja się zmieniła, Platforma Obywatelska już jako partia, dzięki prawie trzem mln głosów we wrześniowych wyborach, może liczyć na ponad 80 mln zł z państwowej kasy. I zaczyna się łamać. Absolutnie nie wycofujemy się ze swoich poglądów. Sprawa jest otwarta, w przyszłości zajmie się nią zarząd, ale przecież nie ma pośpiechu - mówi dziennikowi sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna. Wnioski o dotacje partie muszą złożyć w terminie do 31 marca 2006 r. - prostuje Mirosława Ekiert, dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych PKW.
PO zapowiada, że wniesie projekt ustawy ograniczający finansowanie ugrupowań z budżetu. A jeśli to się nie uda? Godząc się na sytuację, w której inni dostawaliby miliony a my nic, równie dobrze moglibyśmy sobie napisać na czole: chcemy likwidacji PO i skreślenia jej z mapy politycznej - przyznaje "Życiu Warszawy" Mirosław Drzewiecki. (PAP)