Pierwszy komentarz Tuska po głosowaniach. "Idę się położyć"

- To, co było planem minimum, to nie pokłócić się o kwestię aborcji. Wszyscy wiedzieliśmy, ja wiedziałem już w czasie kampanii, że to nie jest temat, który będzie nam ułatwiał współpracę - stwierdził premier Donald Tusk komentując piątkową decyzję Sejmu, który skierował projekty dot. liberalizacji prawa aborcyjnego do dalszych prac.

Donald Tusk
Donald Tusk
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Radek Pietruszka
Tomasz Waleński

12.04.2024 | aktual.: 12.04.2024 16:53

Sejm nie zgodził się w piątek na odrzucenie w pierwszym czytaniu czterech projektów ustaw dotyczących aborcji.

- To, co było planem minimum, to nie pokłócić się o kwestię aborcji. Wszyscy wiedzieliśmy, ja wiedziałem już w czasie kampanii, ze to nie jest temat, który będzie nam ułatwiał współpracę. To głosowanie pokazuje, że pójdziemy w dobrą stronę, że tak naprawdę nie rozmawiamy o medycynie, tylko o prawach człowieka, fundamentalnych prawach kobiet - powiedział po głosowaniu Tusk.

Sejm zdecydował w piątek także o powołaniu komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących aborcji. Chodzi o dwa projekty autorstwa Lewicy, jeden Koalicji Obywatelskiej i jeden Trzeciej Drogi, czyli PSL i Polski 2050.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Projekty dot. zmian w prawie aborcyjnym do dalszych prac. Tusk komentuje

- Chodzi o to, żeby kobieta wiedziała, że państwo się nią opiekuje, a nie atakuje - podkreślił szef rządu. - Ja mowię o tym zawsze z przejęciem i trochę smutkiem, bo widzę jaki jest nastrój. Wiem, jakie są nastroje - nawet w opinii publicznej - i wiem, że czeka nas niełatwa droga. Ale wierzę, że finałem będzie taka zmiana prawa, że da poczucie polskiej kobiecie, że nie jest przedmiotem ataku i pogardy tylko, że może naprawdę decydować o sobie - zapewnił.

Tusk został zapytany także o jego przewidywania dotyczące ruchu prezydenta ws. liberalizacji prawa aborcyjnego. - To jest pytanie właściwie nie do mnie. To pytanie do prezydenta, czy jest gotów podpisać cokolwiek, co zmieni sytuację kobiet. Powiem szczerze, że nie wiem. Na razie nie mam szczególnych nadziei - stwierdził.

- Nawet jeśli to będzie to trochę dłuższy marsz, to on i tak się odbędzie - zapewnił, podkreślając jednocześnie, że najwyżej temat wróci po wyborach prezydenckich.

- Przepraszam, ale idę się położyć - rzucił na koniec Tusk. Wcześniej deklarował, że ma zapalenie krtani.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (289)