Plama ropy rozciąga się na 150 km wybrzeża Luizjany
Plama ropy z wycieku po uszkodzonej platformie wiertniczej z Zatoki Meksykańskiej rozciąga się na odcinku ponad 150 km wybrzeża Luizjany, na południu USA - poinformował gubernator stanu Bobby Jindal.
W swym wystąpieniu krytycznie odniósł się do brytyjskiej kompanii petrochemicznej BP i amerykańskich władz federalnych, zarzucając im "zbyt małą" i "za późną" reakcję na katastrofę. Podkreślił, że w celu ochrony wybrzeża jego stan potrzebuje większej mobilizacji i więcej statków oczyszczających wodę.
- Wyciek ropy dotknął ponad 100 mil naszego wybrzeża - powiedział Jindal.
Ropa wyciekająca od ponad miesiąca powoduje spustoszenia ekologiczne. W Luizjanie niszczy miejscową faunę: giną ptaki wodne, a władze zamykają kolejne tereny połowu ryb.
Walka z wyciekiem dotąd ograniczona była do prób rozcieńczania plamy ropy za pomocą dyspergentów rozpylanych z samolotów. Planuje się też wypalanie ropy.