"Znika 20 kostek dziennie". Plaga kradzieży
Jeszcze kilka tygodni temu w polskich sklepach brakowało cukru, co spowodowało wystrzał jego ceny. Dziś jako produkt bardzo drogi i niemal luksusowy wskazuje się masło. Według wyliczeń Centrum Badań Rynku, w rok podrożało o co najmniej 50 procent. To wywołało plagę kradzieży.
O tym, że sytuacja ze znikającym masłem jest problemem, właściciele sklepów alarmowali po raz pierwszy w wakacje. To wówczas jedna z dużych sieci zdecydowała się na naklejanie na kostki specjalnych antykradzieżowych naklejek, które uniemożliwiały złodziejowi spokojne przejście przez sklepowe bramki.
Skala może szokować. Kielce mają swój sposób na złodziei
Zwiększony problem z kradzieżami zauważyli między innymi sklepikarze z Kielc. W kilku sklepach masło zniknęło tam z ogólnodostępnych półek. Oznacza to, że żeby kupić kostkę masła, trzeba poprosić ekspedienta o jej podanie. Są nawet sklepy, gdzie produkt ten jest dostępny w dziale mięsnym, gdzie każdy klient jest obsługiwany przez pracownika.
- Masło zaczęło nam znikać na przełomie marca i kwietnia. Postanowiliśmy je przenieść z lodówki ogólnodostępnej nabiałowej do lodówki obok kasy, gdzie masło podaje ekspedient - powiedział Polsat News właściciel sklepu spożywczego w Kielcach Szymon Siwonia.
Zobacz także
Jak sam szacuje, z 30 kostek, które co dwa dni zamawiał na potrzeby sklepu, aż 20 znikało. Profil kradnących był w jego ocenie różny, choć najczęściej kradzieży mieli się dopuszczać emeryci. Właściciel przyznawał, że wzrost kradzieży pojawił się w momencie pojawienia się inflacji i wzrostu cen.
Źródło: Polsat News
Zobacz także: