PolskaPłacimy za złodziei

Płacimy za złodziei


We Wrocławiu coraz więcej osób kradnie wodę. Urządzenie, które to umożliwia kupiliśmy wczoraj na jednym z targowisk.
"Nie płać za wodę!", "Koniec z wysokimi rachunkami" - tak handlarze zachęcają na targowiskach do kupna magnesów. Te, przyłożone do wodomierza, zatrzymują jego pracę.

Płacimy za złodziei

- Chciałabym kupić magnes, tylko nie wiemy jaki - mówię do sprzedawcy. - Woda czy gaz? - pyta mnie z tajemniczym uśmiechem. - Woda - odpowiadam. - Polecam ten za stówkę - podaje mi okrągły magnes. - I to działa? - nie dowierzam. - Jakby nie działało, nie stał bym tutaj - odpowiada. - Przyłoży go pani do wodomierza i już. - Licznik stanie?! - dziwię się. - No pewnie! - słyszę.

Na jednym z wrocławskich bazarów znaleźliśmy trzy stoiska, które oferowały magnesy neodymowe. Handlowcy bez żadnych zahamowań tłumaczyli nam, co trzeba zrobić, by obniżyć sobie rachunki za zużycie wody. Interes kwitnie, bo nie brakuje ludzi, którzy chcą zaoszczędzić w nieuczciwy sposób. Magnesy, zatrzymujące wodomierze można kupić także za pośrednictwem internetu. O tym, że działają, dowiedzieliśmy się od pracownika jednej ze spółdzielni mieszkaniowych. Kupił go i założył na licznik w domu.

- Wodomierz natychmiast stanął - opowiada. - Nie chcę nawet myśleć, ile ludzi w ten sposób kradnie wodę. Oszuści grabią sąsiadów, bo gdy odczyt z licznika głównego odbiega od tego, który wskazują wodomierze w mieszkaniach, woda rozliczana jest z ryczałtu. Wtedy uczciwi płacą za nieuczciwych - dodaje.

Kradzież bez śladów Prezesi spółdzielni nie ukrywają, że urządzenia fałszujące odczyty liczników, coraz częściej pojawiają się w mieszkaniach. - Jednego oszusta pozwaliśmy nawet do sądu - mówi Jerzy Kruk, prezes SM Metalowiec. - Jego rachunki drastycznie zmalały i nie mieliśmy żadnych wątpliwości co do tego, że kradnie wodę. W sądzie jednak przegraliśmy, bo nie potrafiliśmy udowodnić jego winy. Zastosowanie magnesu nie pozostawia na liczniku żadnego śladu - martwi się prezes. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji problem zna, ale póki co nie potrafi sobie z nim poradzić. - Wkrótce zamierzamy zakupić urządzenie, dzięki któremu będziemy mogli wskazać oszustów.

Jeśli będziemy mieli podejrzenie, że jesteśmy okradani, zamontujemy na sieci urządzenie, które co do milimetra odczyta zużycie wody. Porównujemy nasz pomiar z odczytem licznika u lokatora i oszustwo wyjdzie. W ubiegłym tygodniu byłam na spotkaniu z przedstawicielami spółdzielni. Kilku z nich przygotowuje się do zamontowania na wodomierzach specjalnych czipów, które będą demaskować nieuczciwych mieszkańców - mówi Monika Czarnecka rzecznik MPWiK.

Patent na oszustów Spółdzielnie same też próbują się ratować. SM Piast już rozgląda się za producentem, który oferuje wodomierze odporne na działanie magnesów. Producenci zacierają ręce i mówią, że nie wyrabiają się z zaopatrywaniem spółdzielni w nowe wodomierze. - Mamy lawinę zleceń z całej Polski - mówi Andrzej Wilczański z działu handlowego Polskiej Fabryki Wodomierzy i Ciepłomierzy ze Sztumu. - Nasze wodomierze nie są odporne na działanie magnesu, ale mają urządzenie, które zdradza, że był on stosowany. Specjalista, który odczytuje licznik natychmiast zorientuje się, że klient kradł wodę. Rozwiązaniem mogłyby być wodomierze mokrobieżne, które były stosowane w latach osiemdziesiątych. Liczniki tego typu nie reagują na magnes. Są jednak dwa razy droższe od powszechnie stosowanych.

Policja czeka na ofiarę Urząd Miar, który legalizuje liczniki, uważa, że zapobieganie oszustwom jest trudne. - Nie da się ograniczyć ludziom dostępu do magnesów, które fałszują pracę wodomierzy - uważa Mirosław Koczewicz, naczelnik Wydziału Objętości i Ciśnień Urzędu Miar. - Jedyne co można zrobić, to kupować liczniki, które sygnalizują, że magnes był przykładany. W interesie zarządców lokali i sprzedawców wody jest montowanie w mieszkaniach nowoczesnych wodomierzy. My jedynie legalizujemy liczniki co pięć lat i dopuszczamy je do użytku. Policja od nas dowiedziała się o magnesach, które są używane do zatrzymywania wodomierzy.

- Sama sprzedaż magnesów nie jest żadnym przestępstwem - mówi Artur Falkiewicz z biura prasowego komendy wojewódzkiej policji. - Możemy interweniować dopiero wtedy, gdy mamy sygnał, że ktoś używa magnesu do niecnych celów. Nie możemy przecież bez powodu wkroczyć do czyjegoś domu i sprawdzać, czy na liczniku jest magnes. MPWiK nie zgłaszało nam takiego problemu, a to ono przede wszystkim jest ofiarą oszustw.

Kradniesz wodę? Możesz trafić za kratki

* Paweł Petrykowski, biuro prasowe komendy wojewódzkiej policji
- Gdy mamy do czynienia z przestępstwem, szacujemy, jaką ilość wody ukradł złodziej. Jeśli jej wartość przekracza 250 złotych, kara za kradzież wody jest taka, jak za kradzież prądu, czyli od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Jeśli nie przekracza tej kwoty - mówimy wówczas o wykroczeniu. W tym wypadku oszust trafia do aresztu lub płaci grzywnę.

Jak to działa? * prof. Ryszard Poprawski z Instytutu Fizyki Politechniki Wrocławskiej

- Działanie magnesu przyłożonego do wodomierza, można wyjaśnić na przykładzie doświadczenia. Wrzucamy dwa magnesy do rurek, z których jedna jest wykonana np. z PCV, a druga - z miedzi. Magnes poruszający się w rurce plastikowej spadnie bardzo szybko, natomiast w rurce miedzianej będzie spadał nawet kilka minut. W obu przypadkach prądy wirowe wywołują powstanie siły hamującej. W przypadku wodomierza prądy wirowe spowalniają ruch wirnika. Jeżeli jest on wykonany np. żelaza, to umieszczenie silnego magnesu w jego pobliżu może go całkowicie zatrzymać.

Katarzyna Tokarska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)