Minister Hanna Wróblewska © PAP | Łukasz Gągulski

Płaci 50 zł za jedno kliknięcie. Minister kultury nie zamierza tłumaczyć się z wydanych pieniędzy

Michał Janczura

Decyzje podejmuje sama minister i nie musi jej uzasadniać. To odpowiedź resortu kultury o sposób przyznawania grantów z "rezerwy ministra". W programie "Muzyka 2025" 320 tys. zł od Hanny Wróblewskiej otrzymały dwa projekty odrzucone wcześniej przez komisję konkursową. Pieniądze trafiły do firm Stanisława Trzcińskiego, znajomego ludzi obozu władzy.

"Muzyka 2025" to kolejna edycja programu prowadzonego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ma on wspierać inicjatywy muzyczne od jazzu, przez muzykę poważną, działalność chórów, domów kultury, organizację koncertów, po festiwale. Do podziału było 29,5 mln złotych. Dla wielu twórców to jedyna szansa na uzyskanie finansowania.

Komisja konkursowa kilka miesięcy oceniała zgłoszone propozycje. Maksymalnie mogła przyznać projektom 100 punktów. Na tej podstawie tworzyła listę rankingową. Najwyżej ocenione inicjatywy dostawały pieniądze. W tym roku po raz pierwszy nie trzeba mieć nawet wkładu własnego. Zgłoszeń było kilkaset.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Marine Le Pen skazana. Trump zabrał głos w głośnej sprawie

Do finansowania zakwalifikowano projekty, które uzyskały 84 punkty lub więcej. Było kilkadziesiąt takich wniosków. Ale są wyjątki, zakwalifikowane na podstawie "rezerwy ministra" - to też tegoroczna nowość. W tej grupie znalazła się np. popularna gala Fryderyków, dofinansowana przez minister Hannę Wróblewską. Uwagę artystów przykuł jednak inny projekt doceniony osobiście przez minister. Chodzi o inicjatywy zgłoszone przez dr. Stanisława Trzcińskiego.

Jednym z pierwszych, który podniósł larum, był Piotr Buratyński - muzyk, kompozytor, laureat Paszportu Polityki w kategorii Muzyka. W ironicznym tonie ocenił na Facebooku, że konkurs ministra "to złoto". Wyliczał festiwale, które nie dostały nawet grosza, np. Unsound, Sanatorium Dźwięku w Sokołowsku, Lado czy Avant Art. Jego zdaniem to nasze towary eksportowe. Buratyński porównał je do projektów dr. Stanisława Trzcińskiego, a porównanie nie było korzystne.

Niedługo po opublikowaniu tego wpisu w "Gazecie Wyborczej" pojawił się tekst "Ministerstwo głupich grantów". W skrócie: usuwając patologie konkursów za czasów PiS-u, Hanna Wróblewska tworzy nowe. Zdaniem autora dobór ekspertów do komisji konkursowej sprawił, że niektóre rodzaje muzyki nie miały szans na wsparcie.

6 podcastów za 150 000 złotych

Postanowiliśmy się przyjrzeć kontrowersyjnym projektom z "rezerwy ministra".

Pierwszy z grantów, który wywołał najwięcej dyskusji, to nagranie 6 podcastów zatytułowanych "Kontakt Polaków z muzyką". Mają to być rozmowy dotyczące m.in. słuchania muzyki na żywo. Dr Stanisław Trzciński, założyciel i prezes spółki STX Music Solutions chce zapraszać do nich dziennikarzy, naukowców, artystów. Kogo konkretnie? Nie wiadomo. Wiadomo, że na stworzenie tych podcastów Trzciński, a formalnie jego spółka, dostanie 150 tysięcy złotych. Swoje rozmowy ma opublikować na Facebooku i YouTube.

Firma STX Music Solutions w odpowiedzi na nasze pytania przyznaje, że w realizacji podcastów nie ma żadnego doświadczenia. Nie wiemy więc, do jakiej grupy osób może dotrzeć i dlaczego podjęła się takiego zadania. Wniosek jednak złożyli, do czego mieli absolutnie prawo.

"Spółka STX Music Solutions nie realizowała dotąd podcastów, zatem nie istnieją nasze poprzednie produkcje i ich zasięgi" - napisał nam zespół STX, zapewniając jednocześnie, że będzie korzystał z pomocy profesjonalistów przy tworzeniu podcastu.

Projekt dostał więc dofinansowanie, choć komisja konkursowa nie oceniła go wysoko. Na 100 możliwych do zdobycia punktów, uzyskał zaledwie 56 i znalazł się w dolnej części wszystkich ocenianych zgłoszeń. Wiele projektów eksperci ocenili na 83 punkty, ale do nich nie popłynie ani złotówka.

Minister z gestem

Jak doszło do tego, że kiepsko oceniony wniosek otrzymał wsparcie? Minister Hanna Wróblewska ma do dyspozycji 15 procent wszystkich środków z programu, czyli 5,7 miliona złotych. Nie musi niczego tłumaczyć, może je przyznać każdemu, kto odpadł w czasie prac komisji konkursowej. Tak właśnie było z projektami - drugi za chwilę opiszemy - złożonymi przez spółki Trzcińskiego.

W przesłanych nam przez resort odpowiedziach, pod którymi nikt się nie podpisał, czytamy:

"Decyzje podejmowane są przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w proces ten włączeni są także wiceministrowie. Co ważne - postępowanie w ramach tego trybu nie wymaga od wnioskodawców składania dodatkowych wniosków czy odwołań: do puli trafiają wszystkie wnioski, które nie otrzymały rekomendacji ekspertów."

To, co udało nam się potwierdzić, to fakt, że środki przyznawane w ramach "rezerwy ministra" nie wymagają żadnego uzasadnienia. Nie dowiemy się więc, co skłoniło minister do takich decyzji. Nie jest istotna ocena ekspertów, wynik postępowania, doświadczenie w danej dziedzinie. Hanna Wróblewska decyduje i koniec.

Resort zapewnia, że "są to zadania, które wykraczają poza standardowe kryteria oceny, wspierają dostęp do wiedzy o kulturze i do kultury, dotykają obszarów, które mogą wpływać kulturotwórczo". To sformułowanie pojemne, więc trudno się z nim nie zgodzić, ale też trudno ocenić trafność wyboru "rezerwistów".

"Długo jeszcze?"

Okazuje się, że to nie pierwsza podobna inicjatywa realizowana przez dr. Stanisława Trzcińskiego ze środków publicznych. W 2024 roku ze środków KPO otrzymał 100 tysięcy złotych na stworzenie cyklu czterech debat pt. "Jakimi jesteśmy słuchaczami muzyki w XXI wieku?". W YouTube można takie rozmowy odnaleźć. Odbywają się w warunkach domowych, za pośrednictwem komunikatora on-line. Najpopularniejsza z nich, to debata dotycząca słuchania muzyki wśród przedstawicieli pokolenia Z.

Przyjaciel Rafała Trzaskowskiego
Przyjaciel Rafała Trzaskowskiego. Tak Stanisław Trzciński przedstawiany był w TVN24. Znają się od lat i nie jest to żadną tajemnicą © TVN24

Stanisław Trzciński rozmawia z dwiema młodymi kobietami i mężczyzną. Nagranie ma godzinę. W pewnym momencie ziewający mężczyzna pyta: "Długo jeszcze? Bo tata do mnie wypisuje". Trzciński, uśmiechając się, odpowiada, że jeszcze kilka minut. Prosi, żeby pozdrowić tatę.

Kanał STX Music Solutions ma 75 subskrybentów. Rozmowa, którą przywołujemy, ma do dziś ma ponad 12 tysięcy odtworzeń. Tyle że zdecydowana większość z nich pojawiła się, gdy wokół ministerialnego grantu dla Trzcińskiego narosło sporo kontrowersji. Wtedy nagranie było udostępniane w mediach społecznościowych jako przykład działalności Trzcińskiego w ramach dofinansowania różnych działań.

Choć nagranie miało zachęcać do dzielenia się swoimi przemyśleniami i doświadczeniami na temat słuchania muzyki, komentarze pod filmem wyłączono.

Zupełnie nowa jakość

Z informacji przekazanych nam przez zespół STX Music Solutions wynika, że przy okazji obecnego projektu będzie to wyglądało zupełnie inaczej:

"Planujemy, aby środki z Ministerstwa były przeznaczone w szczególności na wyprodukowanie serii podcastów z udziałem artystów, naukowców i dziennikarzy (nazwiska proponowanych osób znalazły się we wniosku), w tym na koszty techniczne wynajęcia studia, sprzętu, obsługi i producentów, oraz na honoraria w sumie 12 rozmówców i prowadzącego podcast, na kwerendę naukową dodatkowej części wykładowej (mini wykłady w ramach każdego z podcastów), na przygotowanie podsumowania serii podcastów w postaci publikacji PDF, a także na płatną reklamę i intensywną komunikację i promocję tych podcastów i publikacji w okresie ok. 7 miesięcy."

Nasuwa się pytanie: dlaczego poprzedni projekt kosztował łącznie ponad 150 tysięcy (oprócz grantu z KPO, STX musiał wnieść wkład własny, czyli ponad 50 tysięcy) i na co konkretnie poszły te środki? Nie było ani kosztów wynajęcia studia, ani promocji, ani publikacji w formie PDF?

Koszt nieporównywalny

Wysłaliśmy pytanie do kilku osób profesjonalnie tworzących podcasty. Wszyscy mówią, że koszty są zdecydowanie wyższe niż rynkowe, ale nie podejmą się publicznie oceny, bo nie znają szczegółów i precyzyjnych wymagań. Trudno im jednak sobie wyobrazić, co miałoby tyle kosztować. Rozeznanie rynku zrobił też portal Wirtualne Media. W materiale portalu Marcin Łukasik, współwłaściciel Studia Pałac, tłumaczy, że koszty produkcji wideocastu wahają się od 2000 zł do 4500 zł brutto. Podobne kwoty podają również nasi rozmówcy.

Oczekiwania ministerstwa wobec projektu Trzcińskiego nie wyglądają na wygórowane: "Wnioskodawca zamierza podcasty udostępnić online w formatach audio oraz na YouTube. Wnioski z rozmów mają być opublikowane w pliku PDF na stronie stxmusic.pl i udostępnione w mediach społecznościowych (Facebook, Twitter, LinkedIn). Planowany zasięg to 3000 odbiorców transmisji i retransmisji online oraz 500 czytelników publikacji podsumowującej".

To oznacza, że koszt jednego odsłuchania lub obejrzenia podcastu jest szacowany przez resort na 50 złotych.

Playlisty z polską muzyką

Drugi projekt spółki związanej z Trzcińskim z rezerwy ministra ma zupełnie inny charakter.

"Promocja playlist z polskim repertuarem w najpopularniejszych światowych serwisach streamingowych - rozwój polskiego portalu PrzestrzenMuzyki.pl i polskich aplikacji mobilnych MyPlaylist w systemach iOS i Android" - tak brzmi opis wniosku, który złożyła firma "BA Booking Agency Stanisław Trzciński". To ona jest odpowiedzialna za serwis PrzestrzenMuzyki.pl.

Projekt był oceniony przez komisję konkursową programu "Muzyka 2025" jeszcze gorzej niż podcasty Stanisława Trzcińskiego. Uzyskał zaledwie 40/100 punktów. To jednocześnie najniżej umieszczony w rankingu wniosek, który wsparła swoją rezerwą minister Wróblewska.

Trzeba odnotować, że portal otrzymywał już wcześniej dofinansowania z ministerstwa, także wtedy, gdy na jego czele stał Piotr Gliński. Z informacji, które otrzymaliśmy, wynika, że łącznie było to ponad 360 tysięcy złotych, ale ostatnie wsparcie otrzymali w 2022 roku.

Czym zajmuje się serwis? Upraszczając: udostępnia playlisty tworzone na przykład przez artystów, managerów czy samych słuchaczy. Dzięki temu można dowiedzieć się, co polecają np. Kasia Nosowska czy Dawid Podsiadło. Mówimy oczywiście o playlistach złożonych z polskiej muzyki. Tyle że portal ze swoimi zasobami od dawna nie jest aktualizowany, a aplikacje mobilne nie są obecnie dostępne w sieci. Firma tłumaczy to tak:

"O ile strona www może funkcjonować nadal za darmo, o tyle aktualizacja newsów czy utrzymanie aplikacji mobilnych w sklepach iOS i Google Play – kosztuje. Nie mówiąc o rozwoju funkcjonalności. Od 2022 roku nie udało się pozyskać żadnego dofinansowania tego projektu, a dużo pracy i środków już zostało zaangażowanych. Warto wspierać takie nowatorskie projekty, które wspierają i promują polską twórczość".

Firma zapewnia, że środki z ministerstwa nie będą transferowane do serwisów streamingowych, bo po ogłoszeniu wyników konkursu i takie głosy pojawiły się w mediach społecznościowych. Pieniądze mają służyć rozwojowi projektu, a zadania programistyczne czy promocyjne zlecane są wyłącznie polskim firmom.

Ministerstwo Kultury zapytane, na co konkretnie będzie przeznaczona dotacja, jakie są założenia i dlaczego akurat ten projekt zyskał uznanie Hanny Wróblewskiej, nie odpowiedziało ani słowem.

Człowiek orkiestra

CEO STX Music Solutions, doktor nauk o kulturze, ekonomista i kulturoznawca, przedsiębiorca, menedżer kultury, dziennikarz muzyczny, autor - Stanisław Trzciński ma długie i bogate CV. Na warszawskim, ale pewnie nie tylko, rynku muzycznym zna go prawie każdy, ale gdy prosimy kilka osób, by pod nazwiskiem oceniły wyniki konkursu, słyszymy: "Nie ma mowy".

Trzciński działa od kilkudziesięciu lat. Znajomości branży i kompetencji nie odmawiają mu nawet ci, którzy w nieoficjalnych rozmowach surowo oceniają wyniki programu "Muzyka 2025".

W mediach społecznościowych od razu wypomniano mu znajomość z politykami i działaczami KO, głównie z Rafałem Trzaskowskim. Od razu pojawił się fragment programu TVN24, w którym pokazano Trzcińskiego z podpisem "Znajomy Rafała Trzaskowskiego". Znają się od lat i nie jest to żadną tajemnicą.

Internauci odszukali też zdjęcie z ośmioma gwiazdkami w mediach społecznościowych z lipca 2020 roku i inne wyrazy poparcia dla obecnej władzy wyrażane przez menagera kultury.

Należy wyraźnie podkreślić: nie ma żadnych dowodów, że ktokolwiek wpływał na minister Wróblewską przy udzielaniu Trzcińskiemu grantów. Do dziś mimo próśb, ponagleń, nie uzyskaliśmy jednak z resortu odpowiedzi, dlaczego wygrały te projekty i jak konkretnie były oceniane. Dlaczego te projekty dostały 320 tysięcy, a inne nie mają żadnego wsparcia.

Komitet sterujący

Pytaliśmy też resort, czy Stanisław Trzciński wykonuje na rzecz Ministerstwa Kultury lub innych podległych mu jednostek jakieś zadania i czy pobiera z tego tytułu wynagrodzenie? Otrzymaliśmy odpowiedź: "Stanisław Trzciński nie wykonuje zadań zleconych przez MKiDN ani podległe mu instytucje."

Komunikat z Centrum Informacyjnego nie jest przez nikogo podpisany i tylko w części jest prawdą. Bezpośrednio na rzecz Ministerstwa żadnych funkcji Trzciński nie pełni, ale pośrednio już tak.

W jego bio na stronie STX Music Solutions znajduje się adnotacja, że w styczniu 2025 roku został powołany w skład Zespołu Sterującego Programu Rozwoju Sektorów Kreatywnych w Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych. Powołał go dyrektor, na wniosek Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, czym sam Trzciński również się chwali.

Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych jest jednostką państwową utworzoną na podstawie zarządzenia Ministra Kultury i finansowaną w dużej mierze przez tego ministra.

Samo CRPK nie odpowiedziało w ogóle na nasze pytania o rolę i wynagrodzenie dr. Stanisława Trzcińskiego.

W odpowiedzi ze spółki STX czytamy, że Trzciński był w zespole od stycznia do 17 marca. Oceniał zgłaszane wnioski. Na pytania, jakie są warunki współpracy w Centrum oraz o wynagrodzenie Trzcińskiego otrzymaliśmy taką informację:

"Na te pytania może odpowiedzieć wyłącznie Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych. Według naszych informacji ekspertom płaci się zwykle ok. 40 zł brutto za ocenę jednego wniosku, a większość ekspertów sprawdza od kilkudziesięciu do ok. stu wniosków".

Konkretnej odpowiedzi na pytanie o wynagrodzenie Stanisława Trzcińskiego nie otrzymaliśmy.

Michał Janczura, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Celny atak Ukraińców. Płonie baza paliwowa na Krymie
Celny atak Ukraińców. Płonie baza paliwowa na Krymie
Gala UFC na 80. urodziny Trumpa. Na trawniku przed Białym Domem
Gala UFC na 80. urodziny Trumpa. Na trawniku przed Białym Domem
Szijjarto krytykuje UE. Mówi o "wojennej psychozie"
Szijjarto krytykuje UE. Mówi o "wojennej psychozie"
Axios: Ostra rozmowa Trumpa z Netanjahu
Axios: Ostra rozmowa Trumpa z Netanjahu
Angela Merkel o przyczynach wojny w Ukrainie. Zaskakujące słowa
Angela Merkel o przyczynach wojny w Ukrainie. Zaskakujące słowa
W Biełgorodzie znów zgasło światło. Gubernator mówi o ukraińskim ataku
W Biełgorodzie znów zgasło światło. Gubernator mówi o ukraińskim ataku
Zwycięstwo partii Babisza. Jest komentarz prof. Czaputowicza
Zwycięstwo partii Babisza. Jest komentarz prof. Czaputowicza
Wyniki Lotto 05.10.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 05.10.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Kiedy zatrzymani Polacy wrócą z Izraela? Rzecznik flotylli Sumud mówi
Kiedy zatrzymani Polacy wrócą z Izraela? Rzecznik flotylli Sumud mówi
Morze ludzi na ulicach Amsterdamu. Mają dość polityki Izraela
Morze ludzi na ulicach Amsterdamu. Mają dość polityki Izraela
"Ta kampania się nie skończyła". Izrael utrzymuje gotowość bojową
"Ta kampania się nie skończyła". Izrael utrzymuje gotowość bojową
Nowy rząd we Francji. Ogłoszono nazwiska ministrów
Nowy rząd we Francji. Ogłoszono nazwiska ministrów