Piwnice tortur UB zobaczymy już w przyszłym roku?
Już w przyszłym roku może być otwarta ekspozycja Muzeum Powstania Warszawskiego w piwnicach przy ul. Koszykowej w Warszawie, gdzie w latach 40. i 50. ubiegłego wieku mieściło się Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Dziś chcemy uratować to, co zostało tu po ponad 50 tysiącach ludzi więzionych przez MBP; wykonano prawie 3 tysiące wyroków śmierci - powiedział min. sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/filia-muzeum-powstania-warszawskiego-6038692687312001g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/filia-muzeum-powstania-warszawskiego-6038692687312001g )
Filia Muzeum Powstania Warszawskiego
Plany Muzeum ogłoszono podczas konferencji prasowej w Warszawie, zorganizowanej po uroczystości upamiętniającej 59. rocznicę śmierci bohatera Powstania Warszawskiego, por. Jana Rodowicza "Anody", uczestnika Akcji pod Arsenałem, żołnierza Szarych Szeregów. Był on więziony w celach UB na Koszykowej; 7 stycznia 1947 r. zmarł podczas brutalnego śledztwa.
Przypomina o tym tablica umieszczona na głazie z przed wejściem do gmachu. Zebrani w poniedziałek kombatanci, w tym prof. Wiesław Chrzanowski, także więziony w MBP, oddali hołd pomordowanym.
W gmachu przy Koszykowej mieści się obecnie ministerstwo sprawiedliwości. Na mocy rozpoczętej przed dwoma laty współpracy Muzeum Powstania Warszawskiego z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Andrzejem Kalwasem, kontynuowanej potem przez Zbigniewa Ziobrę i Zbigniewa Ćwiąkalskiego, niebawem ma zostać podpisane porozumienie o użyczeniu piwnic ministerstwa, gdzie - w niegdysiejszych celach i karcerach - powstanie ekspozycja upamiętniająca więźniów politycznych Polski Ludowej.
Ten budynek niegdyś budził grozę. Dziś chcemy uratować to, co zostało tu po ponad 50 tysiącach ludzi więzionych przez MBP; wykonano prawie 3 tysiące wyroków śmierci - mówił Ćwiąkalski, wspominając niesławne nazwiska stalinowskich włodarzy tego gmachu: Stanisława Radkiewicza, Józefa Różańskiego, Romana Romkowskiego, Anatola Fejgina, Adama Humera, Julii Brystygierowej.
"Inskrypcje zostawiali głównie skazani na śmierć"
W celach do niedawna jeszcze były ministerialne magazyny i archiwa. W karcerze trzymano miotły. W większości drzwi od wewnątrz widać jeszcze "judasze", przez które jednak nie można już patrzeć, bo od wielu lat drzwi od zewnątrz mają nowe okładziny. Na sporej części piwnicznego korytarza i w niektórych pomieszczenia są jeszcze oryginalne posadzki. Pod farbą odkryto już gdzieniegdzie wyskrobane przez więźniów w ścianie inskrypcje.
Takie inskrypcje nie były bardzo częste. Zostawiali je po sobie przede wszystkim więźniowie skazani na śmierć - mówił prof. Chrzanowski, który po latach rozpoznał celę, gdzie więziono go 4 miesiące i 10 dni za konspirację.
Jego zdaniem to wymowne, że w czasie wojny w gmachu na Koszykowej mieściła się policja kryminalna - ekspozytura gestapo z pobliskiej alei Szucha. Po wojnie - mówił Chrzanowski - siedziby gestapo zazwyczaj przejmował UB. Dopiero gdy wybudowano dla MSW kompleks przy Rakowieckiej, resort przeniósł się tam z Koszykowej, gdzie od tego czasu mieści się resort sprawiedliwości i centrala prokuratury.
Ale w PRL to była sprawiedliwość ludowa, dyrektywy szły z MBP, a potem z MSW. Odczułem to na sobie, bo 21 lat ministerstwo uchylało decyzję rady adwokackiej o wpisaniu mnie na listę adwokatów. Za każdym razem resort zwracał się o opinię MSW w mojej sprawie i była dyrektywa, by mnie nie wpisywać - wspominał Chrzanowski.
Wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Paweł Ukielski zaapelował w poniedziałek do rodzin komunistycznych więźniów, by "podzielili się" wspomnieniami i pamiątkami z tamtych czasów. To miejsce to najbardziej dramatyczny epilog historii opowiadanej przez Muzeum Powstania Warszawskiego. Nasi goście, szczególnie ci z zagranicy, nie mogą zrozumieć, jak to możliwe, że bohaterowie Powstania po wojnie zostali potraktowani w taki sposób przez - rzekomo - swoje władze - dodał.
Muzeum niebawem ogłosi konkurs na koncepcję zagospodarowania nowych pomieszczeń wystawienniczych. Prace konserwatorskie już trwają. Według Ukielskiego, ekspozycja może zostać otwarta w przyszłym roku. (ap)