Pitbull terroryzuje osiedle, policja jest bezradna
Agresywny pitbull nadal terroryzuje osiedle. Policja nie może odebrać psa właścicielowi. - Spotkałam go po tym zdarzeniu siedzącego na ławce: "Co? Nie udała się reanimacja twojego pieska" - krzyknął ze śmiechem w moją stronę... - urywa w pół zdania 17-letnia Ola, której kundelek został zagryziony przez agresywnego czworonoga.
14.09.2010 | aktual.: 15.09.2010 10:49
Policja bezradnie rozkłada ręce. - Prawo nie zezwala nam na odebranie psa właścicielowi - przyznaje Katarzyna Padło z biura prasowego małopolskiej policji. - Prowadzimy w tej sprawie postępowanie. Właściciel na pewno w sposób nieodpowiedni wyprowadził psa na spacer, to wykroczenie, za które grozi grzywna - mówi.
Andrzej Kłosiński, psi behawiorysta, ostrzega, że jeśli pies raz zaatakował, to może zrobić to po raz kolejny. - Może stanowić zagrożenie nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych - przestrzega.
Reporterzy "Gazety Krakowskiej" rozmawiali z sąsiadami właściciela pitbulla, którzy twierdzą, że mężczyzna wielokrotnie bił swojego czworonoga. - I to na pewno miało wpływ na agresję u zwierzęcia. Przemoc wyzwala poczucie zagrożenia, a w konsekwencji może spowodować atak - przestrzega Kłosiński.
Przepisy zezwalają na odebranie psa właścicielowi, gdy znęca się nad zwierzęciem. Decyduje o tym sąd. Konieczne są do tego dowody, na przykład - zeznania świadków. Mieszkańcy os. Jagiellońskiego są przerażeni tym, co się stało i obawiają się o swoje bezpieczeństwo. - To się nie mieści w głowie, że taki człowiek może czuć się bezkarny. Pewnie coś się zmieni, jak pitbull pogryzie człowieka. Wtedy wszyscy zaczną bić na alarm - denerwuje się pani Elżbieta, mieszkanka osiedla.
Ola ma kolejnego pieska. Przygarnęła kundla z krakowskiego azylu. - Boję się, że pitbull i jego może zaatakować. Będę bardzo uważać - mówi nastolatka.
Polecamy w wydaniu internetowym:
Do Golikówki pojedziemy tramwajem, pętla przy Lipskiej prawie gotowa