PolskaPiskorski: wygrałem pół miliona złotych w jeden wieczór

Piskorski: wygrałem pół miliona złotych w jeden wieczór

- Wygrałem pół miliona złotych w jeden wieczór. To było 18 lat temu. Nie pamiętam ile razy z rzędu wygrałem, nie prowadzę pamiętników - powiedział Paweł Piskorski, lider Stronnictwa Demokratycznego w programie "Gość Radia Zet".

Piskorski: wygrałem pół miliona złotych w jeden wieczór
Źródło zdjęć: © PAP

18.01.2010 | aktual.: 19.01.2010 10:14

: A gościem Radia Zet jest Paweł Piskorski, Stronnictwo Demokratyczne, wita Monika Olejnik. : Dzień dobry pani redaktor, dzień dobry państwu. : Czy nikłe wyniki w notowaniach, ale dużo kamienic, Stronnictwo Demokratyczne, panie przewodniczący... : Jesteśmy na początku drogi, tak, oczywiście, że tak z pokorą to... : No nie, SD nie jest na początku drogi. : No SD ma 70 lat, ale na początku tej nowej drogi. : No właśnie, z panem, tak. : Tak, z moim udziałem. : Czy jest pan dzieckiem szczęścia? : Miałem dużo szczęścia w życiu tak, ale przede wszystkim – tak, no nie dzieckiem szczęścia... : 138 razy wygrać z rzędu w kasynie to jest chyba... : Kompletna nieprawda, to jest kompletna nieprawda. : Nieprawda? : Nie, nie taka informacja rzeczywiście poszła i ona jest absolutnie nieprawdziwa. To było kilkadziesiąt razy raz wygrywane, raz przegrywane, 138 razy wzięło się prawdopodobnie z jakiś obliczeń zakładających, że tam były limity. Tam żadnych limitów ja nie pamiętam. : Czyli ile razy pan wygrał w kasynie? : Nie,
no to jest, to 17, to się 18 lat temu działo, więc ja nie pamiętam ile razy. : No, ale takie liczby się chyba pamięta. : Na pewno nie wygrałem 138 razy z rzędu, to jest absolutna nieprawda i powtarzanie tego, ja wiem, że ma obśmiać to. : Ale pół miliona pan wygrał? : Tak, oczywiście tak. : Ale nie za jednym razem pół miliona pan wygrał. : Nie, nie, nie. W ciągu całego cyklu gry. : A ile trwał cykl. : No wieczór. : W jeden wieczór pan wygrał, tak? : Oczywiście tak, tak. To był jeden wieczór w 92 r., w 92 r. 18 lat temu. : Postawił pan wszystkim w kasynie, w związku z tym, że pan wygrał tyle, pół miliona to było strasznie dużo. : Nie, nie postawiłem. : Jeszcze pół miliona tyle lat temu to już w ogóle jakaś taka mega... : To nie było akurat pół miliona więcej znacząco niż dzisiaj, pani redaktor. : No myślę, że jednak tak, można było więcej kupić, na przykład taniej mieszkanie niż w tej chwili, ale nie ważne. Ale w każdym razie z rzędu ile, ile to było, 30 razy pan wtedy wygrał? : Nie, nie konkretnej liczby pani
nie podam oczywiście, bo to było 18 lat temu. Ale podkreślam bardzo wyraźnie i chcę to po raz kolejny ... : Ja bym sobie w pamiętniku nawet zapisała. : Nie prowadzę pamiętników, że 138 razy to jest absolutnie nieprawda i nie wiem skąd się to wzięło. : Ale prokuratura prowadzi pana pamiętniki. : Mam wrażenie, że nie tylko prokuratura. Mam wrażenie, że w ogóle jestem najbardziej prześwietlanym i obejrzanym politykiem w Polsce, przez wszystkie... : No może panu zazdroszczą tego szczęścia, że spotyka pan na swojej drodze ludzi, którzy w workach mają rękopisy Sienkiewicza. : Nie, nie rękopisy, to też są wszystko takie wyrwane... : Czyli co to było w tym worku. : Ja rzeczywiście zajmowałem się handlem antykami. I rzeczywiście w wielu, kiedy, kiedyś w jednym z wywiadów mówiłem o tym, który, jaki był mój pierwszy zakup jeszcze jak byłem nastoletnim dzieckiem. : No, tak. : I rzeczywiście było tak i można się tutaj powołać na oficerów CBA, którzy przeszukiwali moje mieszkanie, ale ja akurat te pierwodruki, bo to nie
są rękopisy Sienkiewicza, mam do dzisiaj. Kupiłem bardzo dawno temu, tak. Ale nie na tym zarobiłem... : Ale jako dziecko pan spotkał chłopa w lesie, który niósł w worku te rękopisy. : Nie, na Wolumenie, na Żoliborzu pani redaktor. Nie na tym zarobiłem pieniądze. : Na laskach pan zarobił. : A, tak! A to takie zabawne, to z czym się to pani kojarzy. : Z tym, że pan sprowadzał laski z Londynu. : Nie, nie, z Londynu akurat nie. Ale ja wiem, że jest to obśmiewane często... : Ale dlaczego ma być obśmiewane, ja pytam się, chciałam się dowiedzieć. : No właśnie, no właśnie to ja pytam. : To ja pytam, jestem dziennikarką, tak. : Nie, pani jest gościem. Nie, ja jeszcze raz chcę podkreślić tak, rzeczywiście zarabiałem, handlowałem antykami, zarobiłem na tym pieniądze, nie ma w tym nic złego. : Zazdroszczą panu po prostu? : Nie, to nie jest moim zdaniem kwestia zazdrości. : Czyli czego? : Tylko to jest kwestia tego, że postanowiono ze złą wolą na pewnym etapie z całą pewnością badać to i znaleźć coś na Piskorskiego. No i
te badania trwają, tylko że oprócz badań, których ja jestem, w zasadzie nie mam nic przeciwko temu, bo polityków... : Ale zaczął poprzedni szef CBA i stąd ta akcja u pana w domu. : Poprzedni szef z CBA z całą pewnością rozpoczął to postępowanie i mam absolutne wrażenie, że obecna ekipa z radością to podjęła. : Ale dlaczego z radością? : Dlatego, że Piskorski jest dla nich problemem. : Ale jakim pan jest problemem, no naprawdę... : Piskorski jest problemem nie ze względu na notowania, które pani przywołała tylko chociażby ze względu na wspólną drogę polityczną moją z Tuskiem i z innymi politykami Platformy. : Ale już dawno się panowie i panie rozstali, więc o co chodzi. : Tak, właśnie. : Co, jakim pan jest zagrożeniem dla Donalda Tuska? : To niech pani Donalda Tuska zapyta, ja mam absolutne wrażenie, że ta ekipa z radością podejmuje i usiłuje nagłaśniać, jeśli nie w ogóle inspirować tego rodzaju działania, ponieważ najważniejszym i najtrudniejszym przeciwnikiem w wyborach prezydenckich dla nich może być
Andrzej Olechowski. : Ale Andrzej Olechowski mówi, że nie jest kandydatem Stronnictwa Demokratycznego. : Ależ absolutnie nie jest kandydatem. : No właśnie. : Ale czy też pani, pani to wie doskonale, więc sądzę, że nie musimy tutaj jakoś grać, to znaczy, że... : Wie pan mocnym był Andrzej Olechowski, przypominam, w wyborach prezydenckich na prezydenta Warszawy i jakoś przegrał z Lechem Kaczyńskim, był taki mocny. Był mocny z Aleksandrem Kwaśniewskim i przegrał. : Ale to się, no i czego to dowodzi pani redaktor. : To się zdarza, no zdarza się przegrana. : Ale czy teraz, kiedy przychodzimy do wyborów prezydenckich, które się odbywają za dziewięć miesięcy Olechowski jest... : Czy uważa pan, że prokuratura przyszła do pana do domu dlatego, że Olechowski jest popierany przez pana? : Uważam, że zależy obecnej władzy na tym żeby podciąć zaplecze Andrzeja Olechowskiego, najlepiej to zrobić uderzając w Piskorskiego. Jak wygląda proces decyzyjny nie wiem, bo ja nie żyję żadnymi teoriami spiskowymi. : Ale co pan takiego
w domu ma dotyczącego Platformy Obywatelskiej? : No ja mam po prostu archiwa Platformy Obywatelskiej, jako jeden z założycieli, pani wie, pani redaktor. : Ale jakieś kompromitujące? : Nie, jakbym miał kompromitujące to przecież jeśli bym miał coś, co jest złamaniem prawa to przecież miałbym obowiązek zaniesienia tego do prokuratury. : Ale to chyba nie sądzi pan, że CBA interesowało się tymi archiwami. : A tu nie wiem, wie pani dlatego, że jeśli się prowadzi wielogodzinne przeszukanie tak naprawdę po to żeby znaleźć jedną kartkę, tym razem sprzed 13 lat, kartkę, której... : Umowa sprzedaży z antykwariuszem. : Umowa sprzedaży z antykwariuszem, która przeze mnie w oryginale była wiele lat temu dostarczona, która jest w kopiach i nikt nie kwestionuje... : Myśli pan, że prokuratura szukała papierów na Platformę. : Nie mam pojęcia, uważam, że to jest kompletnie niewspółmierne. To znaczy, że przeszukanie w mieszkaniu jest kompletnie niewspółmierne do celu, jeśli pretekstem jest znalezienie kartki, która dawno jest
znana i to nie jest jakiś tajny dokument, to uważam, że coś jest nie w porządku. : No tak, ale prokurator mówi, powiedział tutaj w Radiu Zet, że będą panu postawione zarzuty. : Właśnie to słyszałem, czyli oznacza to, że prokurator krajowy mimo, że procedura i pani i sądzę część słuchaczy wie, jak wygląda, to znaczy dopiero kiedy jest osoba wezwana i przesłuchana, wtedy dopiero prokurator prowadzący sprawę decyduje, czy rzeczywiście są przesłanki. A już prokurator krajowy, pan Zalewski wie, że będą przesłanki. : Ale zarzut, pan wie, że zarzut to nie jest oskarżenie, zarzuty też mają być postawione senatorowi Piesiewiczowi, co nie oznacza, że senator Piesiewicz jest winien. : Ależ absolutnie nie, ale to oznacza oskarżenie, to nie oznacza, że jest winien. Tylko, że w przypadku osoby publicznej... : Dobrze, weszli do pana, o której, zapukali o 6. rano. : W przypadku osoby publicznej, jeszcze tylko dokończę zdanie, w przypadku osoby publicznej to jest olbrzymi cios, no bo przecież oni będą przez cały czas teraz
powtarzać, że to jest facet pod zarzutem. Funkcjonariusze CBA weszli około godziny 14. : To bardzo są kulturalni. : Tak i nie było też bicia, i nie było przewracania, wywracania domu do góry, wszystko odbywało się w kulturalnej atmosferze, tylko czy to jest naprawdę dostatecznie duży postęp? : Ale zapytali, gdzie pan, ale przepraszam, ale zapytali gdzie pan trzyma dokumenty? : Absolutnie tak i wskazałem bez problemu biurko, w którym trzymam... : W innych miejscach nie szukali. : Wszędzie przeszukali, całe mieszkanie przeszukali. : Wszędzie, tak. : Oczywiście, że tak. : Ale łóżko do góry wywalili, tak? : Funkcjonariusze zachowywali się kulturalnie. : Nie przyszli o 6. rano, kulturalnie? : Ale czy to jest dostateczny postęp w stosunku do czasów, w których wchodzili o godzinie 6. rzucali o podłogę kogoś... : Ale może pan, czyli zabrali tę samą kartkę, którą pan dostarczył w oryginalne, tak? : Nie, nie zabrali tej kartki pani redaktor, ponieważ jej nie było, tak jak mówiłem. : I co zabrali, nic nie zabrali? :
Nic nie zabrali. Spisali protokół, że niczego nie znaleźli i poszli. : A zapytał pan czego panowie szukają? : Oczywiście, że tak. : I co powiedzieli? : Tej kartki, bo to było w nakazie przeszukania, że szukają oryginału tej umowy. Ja powiedziałem nie mam panowie, tak jak zresztą powiedziałem, a oni na to powiedzieli mamy obowiązek żeby ją znaleźć. : Bo oryginał gdzie jest? : Bo oryginał nie wiadomo gdzie jest, bo to jest oryginał sprzed 13 lat i oryginał pokazałem, jeślibym miał jakąkolwiek wątpliwość co do tej umowy, przecież bym... : Ale co pan zrobił z oryginałem. : Nie wiem co, to nie jest tak, że ja mam po 13 latach obowiązek przechowywania takich dokumentów, zwłaszcza pani redaktor, że w 2001 roku ten oryginał pokazałem w urzędzie skarbowym i z tej sprawy zostałem skwitowany.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)