PiS wzywa prezydenta do wycofania prośby o akta Sobotki
Prawo i Sprawiedliwość zwróci się do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego o wycofanie prośby o akta Zbigniewa Sobotki, którą prezydent skierował do prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry - poinformował wiceprzewodniczący klubu PiS Marek Kuchciński.
01.12.2005 | aktual.: 01.12.2005 14:59
Akta Sobotki są niezbędne dla przeprowadzenia przez prezydenta procedury ułaskawienia b. wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki. Został on dwa tygodnie temu skazany na trzy i pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności w sprawie tzw. przecieku starachowickiego.
Ta decyzja podważa sens pracy publicznej w Polsce w ogóle. To jest podważenie nie tylko całego wysiłku organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, (...) ale też wiary samych funkcjonariuszy, ponieważ Sobotka dostał wyrok, bo naraził życie i bezpieczeństwo funkcjonariuszy policji - podkreślił Kuchciński na konferencji prasowej w Sejmie.
Kuchciński ocenił, że rozpoczęcie procedury ułaskawienia jest w tym przypadku skandalem i nadużyciem władzy publicznej przez Kwaśniewskiego.
Polityk PiS zaznaczył, że prezydent i Sobotka wywodzą się z tego samego obozu politycznego, dlatego Kwaśniewski nie powinien rozpatrywać sprawy b. wiceministra. Zdaniem Kuchcińskiego, jeśli w ogóle prezydent miałby się zająć tą sprawą, to powinna ona poczekać, aż zrobi to "osoba obiektywna, a więc nowy prezydent Lech Kaczyński".
Zdaniem Kuchcińskiego, działania prezydenta świadczą o tym, że obóz postkomunistyczny powinien zejść z polskiej sceny politycznej.
Według innego wiceprzewodniczącego klubu PiS Krzysztofa Tchórzewskiego, szczególnie bulwersujące jest to, że prezydent "demonstracyjnie rezygnuje z opinii sądu i prokuratury".
Prezydent odchodzi z urzędu i, jak widać, to jest chyba zapowiedź powrotu do swojego obozu politycznego oraz danie sygnału "jestem z wami i będę bronił naszych ludzi" - podkreślił Tchórzewski. Jego zdaniem, być może jest to zapowiedź ponownego zjednoczenia obozu lewicowego.
Pytany, czy po wycofaniu przez rząd z Trybunału Konstytucyjnego ustawy o emeryturach górniczych PiS nie obawia się, że inne grupy społeczne wystąpią z podobnymi żądaniami, Kuchciński podkreślił, że jego partia popiera rząd w sprawach, które "służą ludziom".
Tchórzewski dodał, że są duże rozbieżności w ocenie kosztów realizacji ustawy o górniczych emeryturach. Decyzja o tym, co stanie się z ustawą, ostatecznie jeszcze nie zapadła - podkreślił. Dodał, że "roszczenia i oczekiwania grup zawodowych zawsze były".
Kuchciński zdementował informację, jakoby posłowie PiS sprzeciwili się inicjatywie przeznaczenia przez nich po 300 zł miesięcznie na cele charytatywne. Zapowiedział, że ta akcja będzie podjęta i każdy poseł ufunduje 300-złotowe stypendium.
Komentując pomysł LPR, by wypłacać co miesiąc niewielkie pensje matkom wychowującym dzieci w domu, Kuchciński powiedział, że zasadniczo ta propozycja jest zbieżna z programem prorodzinnym PiS. Dodał jednak, że "należy postępować racjonalnie".
Zdaniem Kuchcińskiego, nad pomysłem LPR warto się zastanowić, ale trzeba zbadać, "czy nie wywoła on konfliktów". Podkreślił, że na pewno nie da się go wprowadzić w 2006 r. Tchórzewski dodał, że według szacunków ekonomistów, jego wprowadzenie mogłoby kosztować nawet 2 mld zł rocznie.