PiS wyrzuca posła? Nagły zwrot

O najmłodszym parlamentarzyście w Sejmie jest głośno od kilku dni, dokładnie od środy, kiedy to zagłosował "za" uchyleniem immunitetu swojemu partyjnemu koledze, Dominikowi Tarczyńskiemu. Jeszcze tego samego dnia w Sejmie przegłosowany został wniosek ws. odwołania go z komisji, która się tym zajmowała. Następnie rzeczniczka PiS Beata Mazurek ogłosiła, że prezydium klubu PiS zarekomendowało wydalenie posła z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.

Na sobotniej konferencji Rzepecki mówił, że jest "zszokowany" decyzją klubu. - Ja realizuję program PiS. Uważam, że jako parlamentarzyści powinniśmy być równi wobec prawa, a jeśli go nie przestrzegamy, powinniśmy być pociągnięci do odpowiedzialności - przekonywał. Poinformował też, że wystosował pismo do prezydenta Dudy z "gorącą prośbą" o uwzględnienie w planowanym przez niego referendum pytania o immunitetach poselskich.

Do sprawy odniósł się w niedzielę na antenie Radia Zet wiceminister Michał Dworczyk, który stwierdził, że "poseł Rzepecki nie jest wykluczony z klubu" i "nikt nikomu nie ogranicza wolności słowa".

Innego zdania był poseł PiS Jacek Sasin, który w TVN24 przekonywał: "Mamy do czynienia z pewnym ciągiem zdarzeń od wielu tygodni, a może miesięcy, gdzie poseł Rzepecki prezentował pogląd inny niż wcześniej uzgodnił klub. Jeśli ktoś ma inne zdanie niż ma klub, do którego należy, to powinien być poza klubem".

Zamieszania wokół posła nie chciał z kolei komentować rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. Jako argument podał fakt, że kancelaria nie komentowała również jak posłowie Kamiński, Huskowski czy Protasiewicz byli wykluczani z klubu PO.

Z nieoficjalnych ustaleń TVN24 wynika tymczasem, że Łukasz Rzepecki ma w poniedziałek pojawić się przed siedzibą PiS na Nowogrodzkiej i wygłosić oświadczenie.