"PiS się pogrążył - Kaczyński ma totalitarne zapędy"
Ci, którzy mówią o koalicji z PiS-em, szkodzą SLD. Widocznie bardzo ich boli, że nam rośnie w sondażach - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Joanna Senyszyn, europosłanka. Tego, że do takiej "egzotycznej" koalicji dojdzie nie wyklucza m.in. były prezydent Aleksander Kwaśniewski i szef "Krytyki Politycznej" Sławomir Sierakowski. - To niepoważne. Czy można sobie wyobrazić koalicję, w której mielibyśmy wprawdzie premiera, ale ministrem sprawiedliwości byłby Zbigniew Ziobro? - pyta Senyszyn.
18.02.2011 | aktual.: 18.02.2011 17:28
Koalicja z PiS? "To wykluczone!"
- Koalicja z PiS jest wykluczona - podkreśla. Posłanka twierdzi, że PiS w latach 2005-2007 się "pogrążył". Jak mówi Senyszyn, PiS zaprowadził wówczas "państwo policyjne". - Wyborcy wiedzą, że gdyby Jarosław Kaczyński powrócił do władzy, znów wykazywałby totalitarne zapędy - mówi. PiS zaszkodziło też, zdaniem Senyszyn, wykorzystywanie sprawy katastrofy smoleńskiej i krzyża pod Pałacem Prezydenckim do bieżących rozgrywek politycznych.
- W pierwszych chwilach po katastrofie Polacy bardzo współczuli, zresztą słusznie, wszystkim, którzy stracili bliskich w katastrofie, w tym najbardziej Jarosławowi Kaczyńskiemu, który stracił połowę siebie - mówi. To współczucie oraz "oszustwo" w kampanii wyborczej, jak posłanka nazywa zmianę wizerunku Jarosława Kaczyńskiego, zapewniło prezesowi PiS doskonały wynik w wyborach prezydenckich. - Kiedy na nowo pokazał prawdziwe oblicze, wszystko zaczęło się walić - uważa Senyszyn.
Zdaniem Senyszyn, ci którzy mówią o koalicji z PiS-em, szkodzą SLD. - To niepoważne. Czy można sobie wyobrazić koalicję, w której mielibyśmy wprawdzie premiera, ale ministrem sprawiedliwości byłby Zbigniew Ziobro? - pyta. Aleksander Kwaśniewski w radiu TOK FM powiedział jednak, że część partyjnej młodzieży rozważa współpracę z PiS. - Wiem że partyjna młodzież kontaktuje się. Wiem, że często znajdują wspólny język. Wiem, że mają podobne zdanie o tym jak robi się politykę: mniej rozmowy o etosach a więcej dążenia do celu. Takie rozmowy są i taki scenariusz jest rozpatrywany - zdradził były prezydent.
Taki scenariusz jest - zdaniem Kwaśniewskiego - groźny dla partii i może zakończyć się rozłamem. Senyszyn przyznaje, że "młodzi" z obu partii mogą się w różnych sprawach dogadywać, ale nie w sprawach koalicji. W SLD, jak mówi, nie ma takich tendencji. - A w PiS od młodych i tak niewiele zależy - dodaje. Sławomir Sierakowski mówi z kolei, że koalicja PiS i SLD jest możliwa, ponieważ Jarosław Kaczyński szuka zemsty na Donaldzie Tusku.
Wirtualna Polska zapytała europosłankę także o opinię w sprawie powrotu do SLD dawnych działaczy. Na listach wyborczych najprawdopodobniej mocne miejsca dostaną byli premierzy Leszek Miller i Józef Oleksy. Swój udział w budowaniu lewicy chce mieć także szef Stowarzyszenia Ordynacka, Włodzimierz Czarzasty. - SLD nie jest partyjną młodzieżówką, potrzebuje zarówno młodych, jak i doświadczonych działaczy w każdym wieku - mówi. Podkreśla, że partia nie powinna się odcinać od swoich byłych liderów.
"Koalicja z PO - ale nie za wszelką cenę"
Odnosząc się do ewentualnej koalicji SLD z Platformą, Senyszyn zastrzega, że wszystko zależy od wyniku wyborów. - Taki wariant jest możliwy, ale nie jestem zwolenniczką koalicji z PO za wszelką cenę. Jeśli Platforma w nowym rozdaniu byłaby skłonna spełnić część postulatów SLD, takich jak np. wyrównywanie dysproporcji w poziomie życia Polaków, likwidacja IPN czy uporządkowanie stosunków państwo-Kościół, wtedy możemy rozmawiać - mówi.
Pytana o przyczynę ostatniego wzrostu notowań SLD mówi: - Sojusz wcale nie zyskuje na kłopotach prawicy, po prostu Polacy przekonują się, że głosowanie na SLD jest dla nich jedyną alternatywą. Tylko ta partia może zapewnić im lepsze życie.
Posłanka nie szczędzi krytyki Platformie Obywatelskiej. Jej zdaniem PO okazała się partią "niepostępową, niezdolną do rządzenia, przeprowadzenia reform i podejmowania racjonalnych decyzji". - Początkowo było zabawne, kiedy premier jednego dnia mówił białe, a drugiego czarne, kiedy chciał kastrować pedofilów i równocześnie finansować in vitro, a po dwóch tygodniach odwrotnie. Był słodki, kiedy w Peru pchał lokomotywę i sobie nadwyrężył rękę czy kiedy nosił wełnianą czapeczkę, ale to, co do pewnego czasu bawi, później denerwuje. Rządzenie nie polega wyłącznie na marketingu politycznym - zauważa.
Zapytana o to, czy Grzegorz Napieralski nie pospieszył się, ogłaszając, że zamierza zostać premierem, Senyszyn odpowiada, że nie jest zwolenniczką fałszywej skromności. - Nie widzę nic niewłaściwego w tym, że tak mówi. Celem szefa każdej partii jest zostanie premierem, a tylko od wyborców zależy, czy i kiedy nim zostanie - mówi. I dodaje: - Nawet, jeżeli teraz nie wygramy wyborów, nie oznacza to, że szef partii nie może mieć takich ambicji, wręcz powinien je mieć - uważa.
Rozmawiała Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska