"PiS się nie rozpadnie, prędzej destrukcji ulegnie PO"
Nie zgadzam się z opinią, że Prawo i Sprawiedliwość się rozpadnie, jeżeli Lechowi Kaczyńskiemu nie uda się wygrać przyszłorocznych wyborów prezydenckich - mówi wiceprezes PiS Adam Lipiński w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".
30.10.2009 | aktual.: 30.10.2009 10:26
Jego zdaniem to raczej w Platformie Obywatelskiej następuje zjawisko pełzającej destrukcji. Natomiast w PiS nie dzieje się nic niepokojącego i jeśli ktoś wróci kiedyś do władzy, to będzie to właśnie Prawo i Sprawiedliwość, twierdzi rozmówca gazety.
Zapytany jak to się stało, że PiS nie wykorzystał potknięć Platformy, Lipiński powołuje się na obiegowy pogląd, że każda kolejna afera i spór między władzą i opozycją będą prowadzić do obniżenia notowań i PiS, i PO. Jednocześnie - mówi - któryś z publicystów słusznie zauważył, że Platforma posiada ogromny kredyt hipokryzji przekazany jej przez niektóre media i dużą część opinii publicznej. Ten kredyt jest eksploatowany i jak widać, jeszcze się nie wyczerpał.
W wywiadzie Lipiński mówi również o propagandowych błędach Ludwika Dorna ("wykształciuchach" i próbie odzyskania zaufania inteligencji: "jesteśmy jej naturalnym sojusznikiem"), działaniach CBA i Mariusza Kamińskiego ("widziałem go przypadkiem kilka miesięcy temu"), powoływaniu komisji hazardowej ("nic nie wiem o tym, by Przemysław Gosiewski chciał storpedować powstanie tej komisji"), a także zmianach w telewizji publicznej ("nie zamierzam wypowiadać się o tym czy negocjowałem z Robertem Kwiatkowskim").