"PiS przestaje być monolitem"
Odejście Ludwika Dorna ze stanowiska szefa MSWiA to sygnał, że w PiS pojawiają się problemy - uważa socjolog Andrzej Rychard. Jego zdaniem, odwołanie Dorna to osłabienie koalicji i rządu w oczach opinii publicznej.
Partia (PiS) przestaje być monolitem, co do tej pory odróżniało ją w rządzie koalicyjnym - powiedział Rychard. Według niego, sprawa Dorna sygnalizuje, że w partii rządzącej pojawiają się "pewne problemy i napięcia".
Rychard ocenił, że pozytywne jest to, że Dorn powiedział o sporze pomiędzy nim a premierem. Niedosyt pozostawia jednak brak wyjaśnień, jaka była natura tego sporu - zaznaczył socjolog.
W opinii Rycharda dymisje - Dorna ze stanowiska szefa MSWiA oraz Radosława Sikorskiego ze stanowiska ministra obrony narodowej - nie budują wizerunku PiS jako partii jednolitej i skutecznej.
Decyzja premiera jest dosyć niespodziewana, bo mówił on, że nie będzie żadnych rewolucji. (...) Nie sądzę, żeby to mogło na dłuższą metę wzmacniać koalicję i rząd, bo zostawia w świadomości opinii publicznej przekaz o istnieniu problemu wewnętrznego. Do tej pory wśród partii prawicowych jednolitość PiS-u była czynnikiem odróżniającym - ocenił Rychard.
Na pytanie o to, czy Jan Rokita mógł dostać propozycję objęcia funkcji ministra po Dornie, Rychard stwierdził, że taka ewentualność istnieje, ale przyjęcie tej propozycji przez polityka PO byłoby mało prawdopodobne.