PiS planuje supernadzór nad finansami
Prawo i Sprawiedliwość chce połączyć
instytucje nadzorujące rynek finansowy - wrzucić do jednego worka
nie tylko komisje kontrolujące banki, giełdę czy towarzystwa i
fundusze emerytalne, ale również rzeczników broniących interesów
konsumentów oraz fundusze gwarancyjne, pisze "Gazeta Prawna".
15.11.2005 | aktual.: 15.11.2005 07:13
Chociaż supernadzór wymaga przewrócenia do góry nogami kilkunastu ustaw regulujących rynek finansowy, polityków to nie zraża. Marek Zuber, doradca ekonomiczny premiera, chciałby połączenia nadzorów jeszcze w tym roku, ale Artur Zawisza, czołowy polityk PiS, radzi poczekać. Przyznaje jednak, że jego partia wzięła pod lupę znany z surowości nadzór brytyjski FSE, który krnąbrnego finansistę może nawet wsadzić do więzienia.
W oficjalnych rozmowach finansiści bagatelizują problem, nieoficjalnie jednak są pełni obaw. - Nowy nadzór da nam się we znaki jeszcze bardziej niż obecny, żali się "Gazecie Prawnej" prezes jednego z towarzystw ubezpieczeniowych. Zwłaszcza gdy na czele superurzędu stanie Cezary Mech, którego twardą rękę pamiętają szefowie funduszy emerytalnych, nadzorowanych przez niego jeszcze trzy lata temu. Jeszcze dzisiaj po otwartych funduszach emerytalnych krążą legendy o dociekliwych kontrolerach nasyłanych przez Cezarego Mecha. (PAP)