"PiS osiągnęło swój cel". Niemcy biją na alarm
W Polsce ma miejsce reakcyjna kontrrewolucja, likwidowany jest trójpodział władz, co oznacza koniec państwa prawa, a UE ma niewielkie możliwości interwencji i działa opieszale - donoszą niemieccy komentatorzy.
"Sueddeutsche Zeitung": Koniec państwa prawa
"Rząd w Warszawie zabrał się za burzenie Sądu Najwyższego" - pisze warszawski korespondent gazety Florian Hassel. "Kiedy polski rząd zdobędzie kontrolę nad Sądem Najwyższym, Polska przestanie być państwem prawa" - ostrzega autor komentarza.
Hassel zwraca uwagę, że Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownicza i sądy powszechne są już "personalnie i organizacyjnie" pod kontrolą partii Prawo i Sprawiedliwość. "Proces przejmowania SN przez PiS może potrwać jeszcze kilka miesięcy, a być może nawet do 2020 roku" - ocenia "SZ".
Zdaniem komentatora zbliża się moment, gdy w Polsce nie będą mogły być podejmowane prawne decyzje sprzeczne z wolą PiS. "Taka sprzeczna z prawem sytuacja panowała ostatnio w czasach komunistycznego rządu" - zauważa Hassel.
"SZ" zaznacza, że dopóki Polska jest w UE, istnieje możliwość odwoływania się do europejskich sądów przeciwko autorytarnym rządom. Ustawy likwidujące niezawisłość sądownictwa są sprzeczne z europejskimi zobowiązaniami Polski.
Hassel zwraca uwagę na protesty polskich sędziów, zastrzegając, że nie zrobią one na polskim rządzie, "czyli na faktycznym władcy Polski Jarosławie Kaczyńskim", większego wrażenia. "Aby rzeczywiście coś osiągnąć, UE musiałaby pozbawić Polskę prawa głosu, zaprzestać wszelkich wypłat i zagrozić wykluczeniem w przypadku odmowy przywrócenia praworządności" - pisze komentator.
"Nie podjęto żadnych kroków. Kaczyński może więc dokończyć bez przeszkód swoje dzieło zniszczenia" - konkluduje Hassel w "SZ".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung": Pogarda PiS dla praworządności
"Jeżeli polski rząd wygra walkę o Sąd Najwyższy, to polski wymiar sprawiedliwości znajdzie się całkowicie w rękach rządu, który od czasu przejęcia władzy ponad dwa i pół roku temu dał liczne dowody na pogardę dla reguł praworządności i na brak skrupułów w realizacji swoich celów" - czytamy w "FAZ".
"Mówiąc bez ogródek: jeden z dużych krajów UE znajdzie się wtedy na drodze do państwa autorytarnego" - dodaje komentator.
Zdaniem autora stanowi to zagrożenie dla całej europejskiej wspólnoty wynikające z "ideologii nacjonalistyczno-populistycznej partii".
"Die Welt": W Polsce robi się ponuro
Komentator gazety Jacques Schuster pisze o "reakcyjnej kontrrewolucji", której zwolennicy wypowiedzieli wojnę liberalizmowi.
Jego zdaniem sytuacja w Polsce jest gorsza niż w Europie Zachodniej, gdzie wiara społeczeństw w ich narodowe konstytucje jest nadal silna, co powoduje, że demokracja nie jest zagrożona.
"W Polsce klasa średnia zdaje się być mniej przywiązana do liberalnej tradycji niż dotychczas przyjmowano. Pomimo demonstracji, większość społeczeństwa przygląda się obojętnie likwidacji przez partię rządzącą trójpodziału władz i przekształcaniu władzy sądowniczej w posłusznego pomocnika służącego utrzymaniu władzy" - czytamy w "Die Welt".
Zwrot od liberalizmu jest procesem, którego na razie nie da się powstrzymać - ani UE, ani Donaldowi Tuskowi, który wkrótce powróci do Polski - pisze Schuster.
"Polska tkwi w uścisku kontrrewolucji. Potrzeba czasu, aby ten chwyt zelżał" - konkluduje komentator "Die Welt".
"Tageszeitung": Polska przestała być państwem prawa
"Polska przestała być demokracją praworządną. Narodowo-populistyczna partia rządząca PiS osiągnęła swój cel. Zakotwiczony w polskiej konstytucji trójpodział władz został w środę zniesiony" - pisze Gabriele Lesser.
Za pomocą 13 ustaw PiS "zreformował" od końca 2015 roku polski wymiar sprawiedliwości, tłumacząc obywatelom za pomocą kampanii propagandowych, że chodzi mu tylko o zdyscyplinowanie "aroganckiej kasty sędziów", o usunięcie byłych komunistów i "skorumpowanych bandytów", aby w przyszłości w Polsce rządziły "prawo i sprawiedliwość".
Protesty społeczeństwa obywatelskiego nie przyniosły zmiany, nadzieja pozostaje w instytucjach europejskich - pisze Lesser. "Unijne młyny mielą jednak o wiele za wolno. Ratunek z Brukseli dla polskiej demokracji może przyjść za późno" - ostrzega warszawska korespondentka "TAZ".
"Deutschlandfunk": Zasmucający spektakl
Publiczne radio Deutschlandfunk nazywa wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim "zasmucającym spektaklem". "To deprymujące wystąpienie sięgnęło dna, gdy stało się jasne, że Morawiecki zupełnie nie rozumie, dlaczego jego rząd jest tak ostro krytykowany" - ocenia autor.
"Trójpodział władz? Niezawisłość sądów? Panowanie prawa? Kontrola polityków przez TK? Wszystko to rząd PiS uważa najwidoczniej za nonsensowny wymysł zdegenerowanych pluralistycznych demokracji" - powiedział komentator DLF Peter Kapern.
Jedynym rzeczywistym środkiem nacisku na polski rząd są jego zdaniem pieniądze. Negocjacje o ramach finansowych na lata 2012-2027 będą okazją do przypomnienia polskiemu rządowi, że podatnikom krajów płatników netto trudno będzie zrozumieć, dlaczego ich podatki płynął do krajów, w których nie istnieje niezależny wymiar sprawiedliwości umożliwiający kontrolę wydatków - powiedział Kapern w komentarzu dla Deutschlandfunk.
Sytuację w Polsce komentują także niemieckie media elektroniczne.