Trwa ładowanie...
d4k5fr0
08-12-2006 11:20

PiS na "łasce i niełasce" Platformy

Politolog dr Marek Migalski z Uniwersytetu
Śląskiego uważa, że propozycja szefa PO Donalda Tuska skazuje PiS
"na łaskę i niełaskę PO", dlatego PiS ją odrzuci.

d4k5fr0
d4k5fr0

PO złożyła PiS ofertę rozwiązania "fatalnej" sytuacji na scenie politycznej; PO chce odsunięcia od władzy Andrzeja Leppera i Romana Giertycha oraz wcześniejszych wyborów parlamentarnych wiosną 2007 r. W zamian Platforma jest skłonna poprzeć przyszłoroczny budżet i wspierać mniejszościowy rząd PiS, który działałby do czasu przyspieszonych wyborów.

Migalski ocenił w rozmowie, że przyjmując propozycję Platformy, PiS musiałoby się wyrzec władzy i miana "uzdrowiciela" życia publicznego na rzecz PO.

Według Migalskiego propozycja PO jest "propagandowa" i sama Platforma wie, że będzie ona odrzucona. Migalski podkreślił, że Tusk nie zagwarantował poparcia przyszłorocznego budżetu.

Jeśli PiS wypełniłby warunki, przy których Platforma chce udzielić poparcia, to w istocie skazuje się na łaskę i niełaskę PO, dlatego że zrywa koalicję z LPR i Samoobroną, a w zamian za to PO "nie wyklucza" poparcia budżetu - powiedział Migalski.

d4k5fr0

W istocie Kaczyński przyjąłby więc warunki właściwie nie dostając w zamian nic, czyli jest to oferta mało atrakcyjna dla PiS - wyrzeka się właściwie władzy, bez gwarancji, że to się jakkolwiek mu opłaci - dodał.

Zdaniem Migalskiego przyjęcie propozycji Tuska oznacza dla PiS także, że "zrzeka się miana, że to ono jest uzdrowicielem polskiego życia publicznego, że to PiS wyrzuca Leppera i Giertycha". Przerzuca ten prestiż na Platformę i to ona zaczyna się jawić jako partia, która zmusiła PiS do oczyszczenia tej gnuśnej, brudnej atmosfery w kraju - powiedział Migalski.

Jego zdaniem, jest możliwe, że dojdzie do wcześniejszych wyborów, choć - jak zaznaczył - PiS nie podjął jeszcze decyzji, czy tych wyborów chce. Migalski podkreślił, że według zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, jeśli będą oskarżenia wobec Andrzeja Leppera, to premier nie będzie z nim współpracował, a to oznacza koniec koalicji.

Te wybory będą konieczne, jeżeli okazałoby się, że trwanie w formule rządu mniejszościowego jest niemożliwe z jakichś powodów - zaznaczył Migalski. Dodał, że wcześniejsze wybory dają PiS szansę na "wchłonięcie przystawek", czyli elektoratu Samoobrony i LPR, które prawdopodobnie do Sejmu by nie weszły.

d4k5fr0

Politolog zaznaczył, że trudno jednak przewidzieć wynik tych wyborów. Zdaniem Migalskiego gdyby do nich doszło, "samotność" polityka PO Jana Rokity może się przerodzić w samodzielność" i może on pójść do wyborów "pod własnym sztandarem", ponieważ uzyskałby wtedy więcej mandatów, niż gdyby stratował z PO.

Do tej hipotetycznej "inicjatywy Rokity" może - według Migalskiego - dołączyć b. premier Kazimierz Marcinkiewicz, "który jest tak samo samotny i zmarginalizowany w PiS, jak Rokita w PO". Ta inicjatywa Rokity czerpałaby wówczas i z elektoratu PO, i PiS - zaznaczył politolog.

d4k5fr0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4k5fr0
Więcej tematów