PiS. Kolejna narada w siedzibie partii przy Nowogrodzkiej zakończona
Ponad dwie godziny trwała narada w siedzibie PiS. Przy Nowogrodzkiej zameldowali się: premier Mateusz Morawiecki oraz szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Rozmowy dotyczyły nowej umowy koalicyjnej.
Po 17 w siedzibie PiS rozpoczęły się rozmowy Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobrą i trwały niecałe 3 godziny. Jako pierwszy budynek przy Nowogrodzkiej opuścił premier Mateusz Morawiecki. Politycy rozmawiali rozmawiać o przyszłej umowie koalicyjnej, która ma zostać podpisana jutro w południe. Zaraz po tym zaplanowano wspólne oświadczenie szefów PiS, Solidarnej Polski oraz Porozumienia, o czym poinformowała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska na Twitterze.
Z nieoficjalnych informacji przekazanych przez RMF wynika, że prezes PiS nie chce wpisywać do umowy zapisu o startowaniu ze wspólnych list wyborczych w nadchodzących za 3 lata wyborach. Sprzeciwiać się temu ma właśnie Zbigniew Ziobro, natomiast Jarosław Gowin miał przystać na zaproponowane warunki.
Piątkowe rozmowy to kolejne z serii rozmów o przyszłości koalicji rządzącej. W czwartek komitet polityczny PiS przyjął ustalenia podjęte w wyniku negocjacji między liderami ugrupowań Zjednoczonej Prawicy. Do rządu - jako wicepremier oraz przewodniczący Komitetu Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości i Obrony Narodowej - ma wejść Jarosław Kaczyński. Takie ustalenia ujawnił wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Przypomnijmy, że konflikt w Zjednoczonej Prawicy wybuchł podczas ostatniego posiedzenia Sejmu. Przez opór koalicjantów PiS z agendy obrad po raz kolejny spadła nowelizacja ustawy znosząca odpowiedzialność urzędników podczas wydawania decyzji w trakcie pandemii (potocznie nazywana "bezkarność plus").
Z kolei drugi projekt zmieniał ustawę o ochronie zwierząt. Projekt wprowadzi m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych oraz trzymania psów na krótkim łańcuchu. "Przeciwko" głosowała Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro, a Porozumienie Jarosława Gowina w przeważającej większości "wstrzymało się". Po tych wydarzeniach decyzyjni politycy PiS mówili o "rozpadzie koalicji", czy wręcz "ekskoalicjantach".